kontakt o nas intro kronika makulatura archiwalia filmy

UWIKŁANE W KULTURĘ

Anna Markowska

Tak zwana „sztuka orientu” jest popularna w Polsce od kilku wieków, czego dowody mieliśmy nie tak dawno temu w Muzeum Narodowym w Warszawie podczas wystawy „Arcydzieła sztuki japońskiej w kolekcjach polskich” (18.06-9.08.2015) oraz wystawie sztuki chińskiej „W przestrzeni Smoka” w Muzeum Narodowym w Krakowie (20.02-5.07.2015). Sztuka współczesna także kilkukrotnie gościła w polskich galeriach, z największych sław można wymienić artystki Kusamę Yayoi czy Yoko Ono. Uczestnicy polskiego życia kulturalnego mieli niemało okazji, by zapoznać się ze sztuką z innego kręgu kulturowego, którego emblematem jest przede wszystkim sławny Koreańczyk Nam June Paik. Swoją wiedzę będą mogli pogłębić dzięki lekturze książki Magdaleny Kowalskiej-Furmanik „Uwikłane w kulturę. O twórczości współczesnych artystek japońskich i chińskich”, która ukazała się nakładem wydawnictwa Kirin na początku września.

Na planie opowieści snutej przez Magdalenę Furmanik-Kowalską ujawniają się zaskakujące siatki powiązań, rozbrajania mitów swoich kultur, a także mitów kultur dla artystek „obcych” -  mierzenia się z odrębnym kulturowo Zachodem i jego tradycją. Jest więc to opowieść nie tylko o artystkach-kobiecach i ich dziełach, doświadczeniu, kreacji artystycznej, jest to w dużej mierze opowieść o tym, lecz także o sztuce współczesnej w zglobalizowanym świecie. Ten styk dwóch światów czasem bywa naszą perspektywą odbioru, gdyż łatwiej zaszufladkować sztukę w ramy dyskursu różnicy, ale autorka umiejętnie wyprowadza czytelniczki i czytelników poza strefę komfortu i stawia przed niejednymi dylematami.

Tytuł książki „Uwikłane w kulturę” nawiązuje do kanonicznej książki „Uwikłani w płeć” autorstwa Judith Butler, której oryginalny tytuł to „Gender Trouble”. Magdalena Furmanik-Kowalska czyta dzieła sztuki i teksty kultury właśnie przez pryzmat „problemu” („uwikłania”). Według filozofii Butler, nie istnieje kultura bez natury dlatego, że to tylko część symbiozy – „uwikłania” w wieloznaczeniowe mechanizmy konstruujące tożsamość: władzę, systemy państwowe, pochodzenie, przynależność klasową i wiele, wiele innych. Tożsamość płciowa może się konstruować dowolnie, ale zawsze ten kontekst jest nakładany na biologię niczym kostium, co sprawia, że zmienia się tożsamość konstruktu społeczno-kulturowego i nie można dociec jego pierwotnego kształtu. Ponadto Butler, sięgając po narzędzia socjolingwistów, odniosła się do performatyki płci – nieustannie odgrywanej w przestrzeni społecznej. Jak to ma się do dzieł artystek japońskich i chińskich? Czy może istnieć sztuka bez kontekstu kulturowego, czytelna, uniwersalna? Jak wyglądają zabiegi performowania w realizacjach artystycznych? Pytań postawionych w książce jest więcej, wiele z nich znajduje odpowiedzi.

Magdalena Furmanik-Kowalska sięgnęła także do teorii „interktekstualności” (za Julią Kristevą), w którym jej praktyka odczytywania dzieł sztuki jest twórczym procesem nastawionym na odczytywanie relacji między dziełami. Stanowi to kolejny etap „uwikłania” samej autorki w dyskursy z pogranicza historii sztuki, sztuki współczesnej, historii kultury Japonii i Chin, ale także w zachodnie – postfeministyczne, postmodernistyczne, postkolonialne, transkulturowe.

Najciekawsza w książce jest oczywiście sama twórczość artystek, która pokazuje, jak trudno poruszać się w świecie sztuki tworzonej przez Japonki i Chinki. W rozdziale pierwszym „Sztuka artystek – historia, główne tematy i środki wypowiedzi artystycznej” autorka przedstawia rys historyczny kobiet – artystek, które zdobyły uznanie, ale w kontekście zachodniej filozofii feministycznych. Będzie to istotne z perspektywy prezentowania sztuki odnoszącej się do ciała kobiecego – jego „uwikłania” w relacji między władzą, męskim okiem a tożsamością artystek, która wyznacza wiele zmiennych, jak choćby medium czy tworzywo użyte do pracy.

Japońskie artystki jako jedne z pierwszych zaczęły posługiwać się nowymi mediami już w latach 50. XX wieku, które przypadły na czas rozkwitu awangardy. Artystki inspirowały się Zachodem, ale także sięgały do „własnych” narzędzi użytych w nowatorski sposób. Najsłynniejszą przedstawicielką nurtu awangardy była Fukushima Hideko. Prekursorskie były także sztuka akcji, tworzenie instalacji, sztuka konceptualna i performance, które w nowatorskiej formie odnosiły się do elementów rodzimej kultury i nawiązań, np. w twórczości Tanaki Atsuko i odniesień do teatru kabuki („Electric Dress”, 1956). Seria prac „The Infinity Net” Kusamy Yayoi, powstałych w Nowym Jorku, mimo podobieństw do malarstwa Rothko czy Newmana, do gatunku ekspresjonizmu abstrakcyjnego, miały zupełnie inne podłoże. Jak mówiła sama artystka: „miały inną przyczynę powstania niż europejskie prace monochromatyczne; dotyczą one obsesji: nieskończonego powtarzania” (s. 53). Z kolei Yoko Ono w latach 60. XX wieku po sukcesach nowojorskich zdecydowała się na powrót do Japonii, gdzie tworzyła sztukę konsekwentnie w swoim duchu: feministyczną, zaangażowaną, pełną intymności, ale w odniesieniu do korzeni. W jej performansie „Cut Piece” inspiracją była opowieść o księciu Mahasattva. Książę rzuca się ze skał, aby nakarmić głodne tygrysy. Kieruje się współczucie. Dla Yoko Ono „ofiarowuje swoim uczestnikom nie tylko fizyczność, lecz również swoją duchowość” (s. 62).

Następnym wielkim tematem książki jest tożsamość. Asumptem do tego stała się opowieść o kimonie – japońskim stroju narodowym oraz jego recepcji w kraju i w świecie. Ten strój dzięki artystkom japońskim stał się nośnikiem treści feministycznych, ale także wzbudzał inne reakcje, gdy był wykorzystywany w sztuce, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych w latach 70. XX wieku, gdzie cieszyło się dużą popularnością. Kimono to egzotyka, również erotyka, gdyż by w nim się poruszać, kobiety musiały nauczyć się nowych gestów. Dla Japończyków stanowi on ważny przekaźnik tradycji i kultury, ale w działaniach artystycznych może stać za dekonstrukcją kobiecości.

Książka „Uwikłane w kulturę” porusza wiele tematów i najważniejszych wątków ujętych problemowo, np. kawaii (współczesna estetyka japońska polegająca na „udziewczęcaniu” oraz „przesładzaniu” motywów, którą dekonstruują aktualnie tworzące artystki). Wygląd dla artystek jest ważny, choćby w performansach Mori Mariko, w których w przestrzeni publicznej staje się cospleyerką. Z kolei chińska artystka Wang Xiaohui wciela się w postaci historyczne. To swoista performatyka płci, której celem jest określenie tożsamości kulturowej w kontekście przemian społecznych. W tych działaniach artystycznych ujawniła się nostalgia za przeszłością, ale równocześnie potencjał emancypacyjny. Warto także zapoznać się z aktem kobiecym jako środkiem wypowiedzi artystek, któremu autorka poświęciła oddzielny rozdział. Ciekawy jest wątek, w którym jego sens odkrywa się w przestrzeni społecznej, reżimowych Chin, kiedy ciało kobiece staje się afirmacją wolności.

Publikacja ta jest cenna z trzech powodów. Po pierwsze stanowi solidne opracowanie najważniejszych punktów na mapie sztuki japońskiej i chińskiej. Po drugie – książka ta nie jest oczywista dlatego, że współczesna sztuka wymyka się podziałom geograficznym, a artyści zmuszeni są do dekonstruowania swojej tożsamości w zależności od tego, w jakim miejscu i na jakich warunkach przebywają, gdy tworzą swoje prace. To cenna lekcja trans kulturowości, multikulturalizmu, globalizacji rynku sztuki, relacji władzy, ale przede wszystkim tego, jak silne pozostają wpływy sztuki i tradycji zakorzenionej od dziecka oraz na ile są one bywają uniwersalne i czytelne dla „obcych”. Po trzecie – aspekt genderowy – mowa o artystkach. O tym, jak kreowany jest kobiecy podmiot w dziełach sztuki współczesnej i na ile jest on istotny, jeśli chodzi o język wypowiedzi artystycznej. Zwłaszcza w kontrze zarówno do tradycyjnego języka dość specyficznej filozofii azjatyckiej sztuki i technik jej uprawiania, jak i do  patrzącego oka odbiorcy z Zachodu. O tym są „Uwikłane w kulturę”.

Magdalena Furmanik-Kowalska, Uwikłane w kulturę. O twórczości współczesnych artystek japońskich i chińskich, wyd. Kirin, Bydgoszcz 2015, s. 282.

powrót