kontakt o nas intro kronika makulatura archiwalia filmy

Widok części wystawy pt. „Ruiny świątyni i Sen zająca o wielkim przebudzeniu rodzaju ludzkiego”. Fot. Archiwum Vojislav Radovanovic
Vojislav Radovanovic. Fot. D. Kovacica, archiwum Vojislav Radovanovic
STAŃ SIĘ! W KRĘGACH STWORZENIA
Z Vojislavem Radovanovicem rozmawia Mateusz Kozieradzki

Vojislav Radovanovic (ur. 1982 w Valjevo) – serbski malarz, autor programów telewizyjnych i filmowiec. W swojej sztuce łączy klasyczne media, takie jak rysunek czy malarstwo, z nowoczesnymi środkami artystycznymi. Tworzy malarstwo, rysunek, instalacje, wideo i film eksperymentalny. Ukończył Wydział Sztuk Pięknych Uniwersytetu w Belgradzie oraz Międzynarodową Letnią Akademię Sztuk Pięknych w Salzburgu. Jego prace prezentowane były na wielu wystawach i festiwalach. Mieszka i pracuje w Belgradzie.

W związku z najnowszą, indywidualną wystawą artysty – Theory of Unity – prezentowaną obecnie w Gallery of Contemporary Art Nis, postanowiłem przybliżyć sztukę tego artysty. W sierpniu tego roku miałem przyjemność przeprowadzenia z nim wywiadu.

Mateusz Kozieradzki: Na pierwszy rzut oka, twoja sztuka połączona jest z naturą. W dzisiejszym świecie zwykliśmy zapominać o tym, co jest pierwotne, czy też tym, co pochodzi od natury. Kiedy w twoim życiu artystycznym po raz pierwszy pojawiło się środowisko naturalne?

Vojislav Radovanovic: To może zabrzmieć stereotypowo, ale rysowałem już od wczesnego dzieciństwa. Natura była moim głównym tematem. Później ukończyłem Wydział Sztuk Pięknych i rozpocząłem pracę nad moją pierwszą dużą serią malarstwa i rysunków Weed Always Flourish (Chwasty zawsze kwitną).

Chwasty to dzikie, niepożądane rośliny. Tak bardzo jak są niszczone, zatruwane i wypalane, wyrastają z własnej woli, gwałtownie i sukcesywnie, a walka z nimi staje się bezcelowa. Zazwyczaj jest tak, że chwasty są błędnie opisywane jako złe, szkodliwe, czy całkowicie bezużyteczne rośliny, a warto zauważyć, że niektóre z nich są jadalne, wykorzystywane w medycynie, niemniej jednak wszystkie z nich są piękne. Przedstawiam te dzikie łąki w poetycki i symboliczny sposób. Chwasty są jak „inni”, wyrzutki społeczeństwa, naznaczeni, niemile widziani, oceniani źle, a czasem nawet wymazywani. Właściwym aspektem tej serii jest ich triumf. „Chwasty zawsze będą kwitnąć”.

Po tej serii kontynuowałem używanie roślin oraz fauny i flory w mojej sztuce jako symbolicznej i filozoficznej narracji, która pomaga mi opowiadać różne historie.

Mateusz Kozieradzki: Przy naszej ostatniej rozmowie mówiłeś dużo o kabale. Skąd pochodzi to zainteresowanie?

Vojislav Radovanovic: Jako artysta i osoba wierząca mam mocne przywiązanie do wiary, ale jak każdy inny intelektualista, to normalne, że zadaję fundamentalne pytania i poszukuję różnych odpowiedzi. Urodziłem się w rodzinie ortodoksyjnych chrześcijan, ale Kościół jako instytucja to dla mnie za mało – jest zbyt zły, zbyt surowy, z zamkniętymi dogmatami. Potrzebowałem czegoś więcej, choć może lepiej powiedzieć, innego punktu widzenia. Tak więc, kabała to nie moja religia. Mogę powiedzieć, że kabała to po prostu bardzo interesująca dyscyplina filozoficzna, która zapewnia odmienne spojrzenie na ideę kreatora i rodzaju ludzkiego. Ale to wciąż niewystarczająco dla mnie. Inspiruję się wieloma różnymi religiami i kulturami. Wciąż też szukam swojej własnej definicji Boga. Myślę, że najbliższa mojej religii jest idea fizyki kwantowej. Wierzę w syntezę między nauką a religią. To byłby idealny poziom dla wszystkich indywidualnych i osobistych wzrostów.

Mateusz Kozieradzki: W niektórych swoich obrazach używasz złota. Rośliny malowane w ten sposób wyglądają nieco jak bizantyjskie ikony. Czy to sakralizacja flory?

Vojislav Radovanovic: Tak, używam złota, ale masz rację to nie jest wyłącznie dekoracyjny element, nawet jeśli rzeczywiście jest to bardzo atrakcyjne wizualnie. Złoto ma specyficzne, symboliczne i filozoficzne znaczenie. Od kiedy nie interesuje mnie poprawna, fotograficzna perspektywa, przedstawiam przestrzeń na swoich obrazach czy rysunkach w odwróceniu czy perspektywie bizantyjskiej lub używając złotych czy srebrnych płatków. Uważam te metaliczne odblaskowe kolory za idealny materiał malarski i sposób przedstawienia nieskończonej przestrzeni, bez horyzontu, bez początku i bez końca, wieczna przestrzeń. Coś jak artystyczna ilustracja teorii osobliwości, gdzie czas i przestrzeń są tą samą materią.

Mateusz Kozieradzki: W twojej sztuce możemy znaleźć wpływy takich artystów, jak Kiki Smith, Gustav Klimt czy bizantyjscy twórcy. Czy jest ktoś jeszcze?

Vojislav Radovanovic: Oczywiście, możesz rozpoznać wpływy innych artystów. Bardzo lubię i cenię sobie pracę innych twórców i bardzo często używam ich prac jako inspiracji dla swoich nowych dzieł. Przy mojej ostatniej wystawie Theory of Unity (Teoria jedności) są na pewno oczywiste nawiązania do pracy Josepha Beuysa Felt Suit. Nazwa tej pracy to Dormition of Joseph Beuys (Zaśnięcie Josepha Beuysa) i kontynuuje tu ideę Beuysa o indywidualnej duchowej ewolucji.

Na rysunku naprzeciwko przedstawiłem śpiącego zająca – ponownie, zając to bardzo ważne zwierzę w koncepcji Beuysa. Nazwa tego rysunku to Rabbit’s Dream of Great Awaking of the Human Kind (Sen zająca o wielkim przebudzeniu rodzaju ludzkiego) W dolnej części rysunku prezentuję tytułowego, śpiącego zająca pod ziemią, a w górnej – symbol myślącej chmury w kształcie ekranu telewizyjnego, na którym widzimy profil śpiącego człowieka podczas transmisji reklam.

Jeden z rysunków był zainspirowany bardzo niedawnymi wydarzeniami, w którym bohaterami są radykalni islamiści, niszczący dziedzictwo kulturowe Mezopotamii. Na tym rysunku przedstawiam po prostu ceglaną kolumnę z chwastami kwitnącymi na jej czubku.

Mateusz Kozieradzki: Jak wspomniałeś, twoja ostatnia wystawa nazywa się Theory of Unity. Dlaczego taki tytuł?

Vojislav Radovanovic: Jak mówiłem wcześniej, cała moja sztuka pochodzi z inspiracji dwoma różnymi sposobami patrzenia na życie. Jeden jest duchowy, a drugi to naukowy punkt widzenia. Zbyt długo były po przeciwnych stronach, w konfrontacji, ponieważ oba były błędnie zinstytucjonalizowane. Dzisiejsza nauka ma bardziej otwarte podejście do nowych odkryć i wiele ze współczesnych teorii wygląda jak starożytne opowieści religijne. Dlatego chciałem nazwać moją wystawę Theory of Unity.

Cała instalacja była zamontowana w zdesakralizowanym meczecie. Były tam cztery wielkoformatowe rysunki, na czterech ścianach głównej kolumny, co symbolizowało cztery strony świata, różne kultury, filozoficzne czy polityczne aspekty. Te cztery rysunki stworzyły kolumnę, która symbolizuje indywidualny i duchowy wzrost.

W moich pracach jest dużo wpływów z różnych zapleczy kulturowych, naukowych teorii, religii, doświadczeń artystów, filozofów, polityków czy wydarzeń historycznych. Moje prace inspirowane są tym wszystkim.

Mateusz Kozieradzki: Dziękuję za rozmowę i poświęcony czas.

Z języka angielskiego przełożył Dawid Paweł Lewandowski

powrót