kontakt o nas intro kronika makulatura archiwalia filmy

Na górze: Łukasz Jankowicz, „Chleba i igrzysk”, 100x130cm, olej na płótnie, 2021r. Na dole: Łukasz Jankowicz, „Wszystko na głowie”, 70x50cm, olej na płótnie, 2021r. Fot. archiwum autora
Łukasz Jankowicz, „Pomożecie?”, 50x50cm, olej na płótnie, 2020r. . Fot. archiwum autora
Na górze: Łukasz Jankowicz, „Pomożecie”, 80x120cm, olej na płótnie, 2021r. Na dole: Łukasz Jankowicz, „Incitatus”, 120x100cm, olej na płótnie, 2021r. Fot. archiwum autora
NAGRODA „ARTLUKA” 2021
HISTORIA POMNIKAMI PISANA

Łukasz Jankowicz

Nagroda Kwartalnika „Artluk” dla Łukasza Jankowicza na 30. Ogólnopolskim Przeglądzie Malarstwa Młodych PROMOCJE 2021

Łukasz Jankowicz porusza w swych obrazach ciekawy problem „pomnikomanii”. Pomniki często są symptomem degeneracji społeczeństwa, które je stawia. Czym jakiś kult jest bardziej zafałszowany, tym ma więcej pomników. Paradoks ten można zaobserwować niezależnie od miejsca i czasu, ale owa groza zakłamania kończy się zawsze tak samo – przewracaniem i niszczeniem posągów. Artysta przestawia to zjawisko z pewnym dystansem, obnażając jego groteskowość. Już sam fakt malowania przestrzennych posągów na dwuwymiarowej płaszczyźnie obrazu ma coś z ironii, a robi to z biegłością i dobrze opanowanym warsztatem. 

Interesuję się aktualnymi wydarzeniami, a także tematami historycznymi. Jest to nieraz pretekst do twórczych poszukiwań na płótnie. W malarstwie często inspiruję się rzeźbą, zwłaszcza rzeźbą pomnikową. Gigantyczne ludzkie postaci, nierzadko o znaczącym ładunku emocjonalnym, rozpoznawalne dla odbiorcy i pełniące różne role w świadomości społecznej wydawały mi się zawsze interesującym tematem. Są tu zarówno wyzwania formalne - możliwość zmierzenia się z postacią ludzką, figuracją znaną ze studiów tylko w inny sposób i z nowymi problemami - ale też jest to obszar odniesienia do historii i współczesności, a także okazja do własnej wypowiedzi.

Treść stojąca za rzeźbami i pomnikami a także w wielu przepadkach różne oceny historyczne dają pole do własnych interpretacji minionych wydarzeń i samych monumentów. W pracy dyplomowej, na którą składał się cykl obrazów przedstawiających pomniki powstałe w okresie PRL-u pojawia się ponadto problem ukazania obiektów, których w większości już nie ma, a przynajmniej nie ma ich w takiej postaci czy lokalizacji w jakiej zostały pierwotnie pomyślane przez artystę.

Aby ukazać atmosferę tamtych czasów posługuję się często odcieniami czerwieni i brązów w tle, choć nie we wszystkich obrazach jest ona dominująca. Zależało mi na przedstawieniu powstałych obiektów, na ile to możliwe, w bezstronny sposób, kładąc raczej nacisk na panujący ustrój i klimat historyczny. Ocena zasadności pozostawienia, przenie­sienia czy wyburzenia monumentów jest różna i wymaga bardzo indywidualnego podejścia. Ważny jest dla mnie właściwie sam fakt wykorzystywania artystów, ich umiejętności do działań propagandowych. Bez względu na pobudki, motywacje autorów. W tak opresyjnych często totalitarnych, systemach ofiarą staje się również sztuka, działalność twórcza. Kojarzona według różnych definicji jeśli nie z pięknem to przynajmniej z konkretnym wartościowym przekazem może stać się narzędziem w ręku władzy i kończy jako burzony, niechciany obiekt. Cykl dyplomowy jest spojrzeniem w przeszłość, próbą oddania atmosfery tamtych czasów i ukazania grozy minionego ustroju.

Cykl rozpoczął się od obrazu „Kto nie pracuje, ten je” w którym dyktatora Białorusi Aleksandra Łukaszenkę przedstawiłem jako pomnik, stojący w miejscu, gdzie rzeczywiście znajduje się monument W. Lenina, w centrum Mińska, przed budynkiem marionetkowego, białoruskiego parlamentu. Odwołania obecnego dyktatora Białorusi do radzieckiego twórcy komunizmu, dały mu władzę, a totalitarny styl rządzenia pozwolił na jej utrzymanie do dziś. Pomnik Lenina, mimo odwrotnych tendencji we wszystkich byłych republikach radzieckich cały czas stoi w centrum stolicy, przed Domem Rządu, na placu Niepodległości. Obrazy odnoszą się bezpośrednio do polityki, historii i metod sprawowania władzy przez białoruskiego dyktatora. Ukazanie go w różnych formach podobizn rzeźbiarskich: pomniku, popiersia, awersu monety daje możliwość korzystania z nietypowej dla malarstwa symboliki, a także pozwala lepiej mówić o świecie pełnym megalomani i obłudy.

Incitatus to koń rzymskiego cesarza Kaliguli, znanego głównie z despotycznego stylu rządzenia i kuriozalnych, kosztownych kaprysów. Kaligula by upokorzyć Senat mianował swojego ulubionego konia senatorem. Karmił go sianem wymieszanym z płatkami złota, odziewał w purpurę. Koń posiadał także swój dom i służbę. Obraz przedstawia wyobrażony pomnik, choć jego istnienie w przeszłości wydaje się być bardzo prawdopodobne.

Zdjęcia przedstawiające przysypane śniegiem popiersie Lenina na Antarktydzie stały się inspiracją do tej serii prac. Głowa Lenina znajduje się na szczycie nieczynnej już radzieckiej stacji badawczej. Miejsce, w którym zbudowano stację nazywane jest biegunem niedostępności. Widoczny tam, jedyny ślad działalności człowieka to obecnie właśnie ta rzeźba radzieckiego dyktatora. Zderzenie ze sobą tak obcego obiek­tu z nieograniczoną, pustą przestrzenią niezamieszkałego, lodowego kontynentu przypomina scenę wyjętą z postapo­kaliptycznego science-fiction lecz daje też pretekst do bardziej subtelnych, malarskich poszukiwań. Wizerunek Lenina w tym miejscu może być też jednym z najbardziej prawdziwych.

powrót