kontakt o nas intro kronika makulatura archiwalia filmy

Na górze: Tomasz Zjawiony, „Miasto świateł”, olej, 2018. Na dole: Tomasz Zjawiony, „Wschodnia”, olej, 2018. Fot. archiwum autora
Tomasz Zjawiony, „Północna”, olej, 2018. Fot. archiwum autora
Tomasz Zjawiony, „Toalety”, olej, 2020. Fot. archiwum autora
NAGRODA „ARTLUKA” 2017
PEJZAŻE NOSTALGII

Tomasz Zjawiony

Nagroda „Artluka” na 28. Ogólnopolskim Przeglądzie Malarstwa Młodych PROMOCJE 2017

Sztuki, która mnie interesuje i którą przekładam na własną twórczość, nie potrafię do końca wytłumaczyć, mimo tego, że jest dość oczywiste, co znajduje się na większości obrazów. Czasami realizm przechodzi w abstrakcję, a w niektórych obrazach można dopatrywać się wrażeniowej iluzji. Jednocześnie to, co widoczne na płótnach opiera się na doświadczeniach, będących wytworem mojego nierealnego świata wyobraźni. Nie szukam inspiracji, zajmuje się tym, co mnie ciekawi. Interesuję się tym, co mnie otacza. Lubię obserwować ludzi, ich zachowania. Staram się dostrzec to, co pozostawiają po sobie. Jest w tym jakaś nostalgia, zatrzymany czas. Można dopatrywać się estetyki w malowanych przeze mnie dość często zrujnowanych przestrzeniach czy też mało estetycznych w realnym świecie sytuacjach, jak np. stare skrzynki na tle mocno przeskalowanego muru.

Nie myślę o estetyce, kiedy maluję sytuacje mało interesujące w świecie realnym. Raczej poddaję obraz interpretacji własnej wyobraźni. Nie, to nie projekt wymyślony przez umysł świadomy, to wyobraźnia, która jest poza moją świadomością, poza myśleniem. To ona mnie prowadzi. Czasami, kiedy zaczynam malować, nie jest ważny dla mnie obraz, ale atmosfera wcześniej widzianych sytuacji i wyobraźnia, z której przekładam historie na płótno.

Zainteresowanie architekturą zapoczątkowało cykl, który powstaje już od ponad 2 lat i nadal nie widzę jego końca. Mimo, że tworzę nowe, czasami mocno odbiegające od cyklu miejskiego obrazy, nadal chętnie mieszam je z tymi wcześniejszymi. Czasami w mojej wyobraźni odnajduję obrazy wynikające z łączenia ze sobą różnych wcześniej widzianych sytuacji. Nie fascynuje mnie to, co nowe, dobre i ułożone, ponieważ nie ma w tym historii, nostalgii, która nadaje charakter istnieniu. To, co mnie przyciąga nie jest tylko płaskim obrazem bez głębszych znaczeń. Takich scen jest nadal bardzo dużo w naszym otoczeniu, one przenoszą mnie w inny wymiar. Są bardzo interesujące, kiedy patrzę na nie z boku, jako obiektywny widz. Mogę bez oceniania nadać im własną wartość, jednak same w sobie tworzą coś w rodzaju miejskich wypowiedzi o panujących tam zwyczajach. Czasami malując obraz, staram się stawiać w miejscu widza, który spogląda na lekko baśniowy, nierealny obraz realnego świata. Mimo niedoskonałości w świecie rzeczywistym, może być ciekawym doświadczeniem wizualnym lub wyobrażonym. Oprócz malarstwa lubię zajmować się obiektami. Tworzenie z nich sytuacji jest wstępem do samego procesu malarstwa, a same obiekty czy instalacje są dla mnie bardzo dobrym narzędziem do pracy z formą i przestrzenią, co ma duże znaczenie podczas malowania.

 Artluk nr 1-2/2021

powrót