kontakt o nas intro kronika makulatura archiwalia filmy

Ivan Edeza, „De negocios y placer”, Video Monitor Digital Video, 2000, Courtesy Daros-Latinamerica Collection, Zürich.Foto: Der Künstler
Gabriel Orozco, „Black Kites”, Farbfotografie auf Papier, 2004, Courtesy Galerie Chantal Crousel, Paris. Fot. Materiały prasowe Kunsthalle Wien
Bastienne Schmidt, Patzquaro, Mexico, „Kind mit Totenkopf”, Fotografie, 1992, Courtesy Bastienne Schmidt. Fot. Materiały prasowe Kunsthalle Wien
VIVA LA MUERTE!
SZTUKA I ŚMIERĆ W AMERYCE ŁACIŃSKIEJ

Zuzanna Mannke

Przemilczana śmierć, ukryta śmierć, wstydliwa śmierć – tak można by określić stosunek zachodnich społeczeństw do śmierci na przełomie ostatnich dwóch stuleci. Tematy związane z seksualnością, będące jeszcze do niedawna tabu, przestały nimi być; lecz śmierć pozostała nim do tej pory. Codziennie widzimy w sekundowych migawkach w telewizji czy w kinie śmierć głodową, wojny, morderstwa, samobójstwa, AIDS, wypadki samochodowe i naturalne katastrofy, które widza dystansują. Telewizja utrzymuje nas w przekonaniu, że, tak jak pisał France Morin, koszmarne doświadczenia przytrafiają się tylko innym, a nowoczesne społeczeństwo przejęło uproszczoną maksymę Epikura jako swoją własną: „Śmierć nas nie dotyczy. Dopóki egzystujemy, śmierci nie ma, a kiedy śmierć przychodzi, nie ma nas”. W sztuce temat ten, aż do czasów renesansu jest nierozłączny z religią – pracę artystyczną warunkuje religijnie określona codzienność. Wraz z utratą religijnej dominacji śmierć się „usamodzielnia”. Religijne przemyślenia o mijającym życiu (vanitas) stają się coraz bardziej świeckie, osiągając w XVII w., a później w romantycznych rozmyślaniach o przemijaniu, swój punkt szczytowy. Również przez cały XX w. przewija się temat śmierci, lecz nie opanowuje go. Dopiero od połowy lat 80. zagadnienie to będzie coraz częściej poruszane w sztuce i coraz dogłębniej analizowane przez artystów, starających się przybliżyć – uważaną za umarłą – śmierć współczesnemu społeczeństwu.
Wystawa „Viva la Muerte!” w Kunsthalle w Wiedniu stara się, koncentrując na obszarze hiszpańskojęzycznym, przekazać inne podejście do śmierci, wynikające z odmiennych doświadczeń – odzwierciedlone we współczesnych dokonaniach artystycznych. Meksykański noblista Octavio Paz uważa, że umieranie w Europie i Ameryce Płn. jest wypierane ze świadomości; inaczej niż u Latynosów, którzy znajdują przyjemność w obcowaniu z okrucieństwem i mają skłonności do samounicestwiania: „Dla Amerykanina z Ameryki Płn. świat wydaje się być czymś, co można udoskonalić; dla nas jednak jest czymś, od czego można się uwolnić”. Paz uważa również, że podejście do śmierci w tych dwóch kulturach jest zdecydowanie różne: „Nasz kult śmierci jest kultem życia, tak jak żądna życia miłość jest tęsknotą za śmiercią”. „Viva la Muerte!” podąża za tym połączeniem Erosa i Thanatosa we współczesnej sztuce południowo i środkowoamerykańskiej.
Hiszpania, święcąca trwającą od stuleci tradycję połączoną z kultem śmierci i jej ceremoniałem, przeniosła ją do swych byłych kolonii, by w powiązaniu z lokalnymi tradycjami zaowocować indywidualnymi jej formami – począwszy od „Dia de los muertos” w Meksyku, a skończywszy na kubańskiej religii Santeria. Na kontynencie, naznaczonym przez machismo, caudillismo i krwawe zamachy wojskowe, śmierć nabiera również politycznych dymensji. Hasło rewolucji kubańskiej: „Socialismo o muerte. Venceremos!” do dziś nie straciło swej aktualności. Bestialskie rytuały zabijania, stosowane przez kolumbijską mafię narkotyczną, okrucieństwo południowoamerykańskich dyktatorów i kompleksowe wypaczenie hiszpańskiej historii kolonialnej narzuca pytanie: czy w Ameryce Łacińskiej panuje odmienne podejście do śmierci niż w północnej hemisferze? Współczesna sztuka z Hiszpanii i krajów Ameryki Łacińskiej traktuje śmierć i powiązane z nią rytualne praktyki jako istotną dymensję egzystencji, której nie wolno spychać na dalszy plan – i buntując się przeciwko nihilizmowi krwawych wojen narkotycznych Kolumbii czy bezpodstawnym mordom na przedmieściach (favelas) – przeciwstawia im mocne, często prowokujące i „politycznie niepoprawne” dzieła artystyczne. „Viva la Muerte!” jest swoistym teatrem okropności, przybierającym różne oblicza gwałtu w swym estetycznym zagęszczeniu i konceptualnej surowości. Kształtują się one odmiennie, w zależności od kraju pochodzenia artysty, gdyż motywacja podjęcia tematu śmierci wypływa z odmiennych doświadczeń twórców – pochodzących z Ameryki Płd. i Środkowej i  tych, wywodzących się z Europy. Meksykanin Ivan Edeza odtwarza w swym prawie nie przetworzonym „Snuff Video” autentyczne sceny polowania z helikoptera na autochtonów w brazylijskiej dżungli, doprowadzającego w rezultacie do ich zabicia – obcięte uszy ofiar stają się upragnionymi trofeami. Wideo to w szokujący sposób ukazuje bezprawie, dyskryminację i wyzysk pierwotnych mieszkańców Brazylii. Belgijski artysta mieszkający w Meksyku, Francis Alys, zyskał popularność dzięki swojemu „Performance”, w którym stanął pomiędzy pędzącymi samochodami pośrodku jednej z ulic Mexico City. Wyjął z kieszeni dopiero co kupioną 9 mm Barettę, odbezpieczył ją i ruszył w drogę. Eskapada ta trwała dokładnie 11minut 44 sekundy, dopóki nie zatrzymała go policja. Całe to zdarzenie zostało sfilmowane przy pomocy chybotliwej kamery. Następnego dnia Alys powtórzył całą akcję – z tą jedynie różnicą, że z udziałem policjantów, którzy już teraz byli wtajemniczeni, stając się aktorami „Reenectment”. Co jest kopią, a co oryginałem? Co jest rzeczywistością? To miasto jest „niebezpieczne, chaotyczne i uzależnia. Wszystkie granice stoją otworem” – komentuje Alys. Inny sposób zwrócenia uwagi na prześladowanych, uprowadzanych i  mordowanych w krajach łacińskich znalazł uczestnik tegorocznego biennale w Wenecji, José Alejandro Restrepo. Kolumbijski fotograf wyświetlił zdjęcia paszportowe osób zaginionych na chuście św. Weroniki, będącej chrześcijańskim symbolem skierowanym przeciwko zapomnieniu – chcąc w ten wyrafinowany sposób pokazać, że fizyczny byt nie musi koniecznie być tym ostatecznym. Tragicznie zmarła w 1985 r. Kubanka Ana Mendieta, pionierka performance i body artu, protagonistka twórczości Mariny Abramović i Cindy Sherman, używa w swych pracach naturalnych materiałów, z których ogień należy do częściej stosowanych. Za jego pomocą formuje kobiece figury w naturze, a działania te utrwala na zdjęciach. To nawiązywanie do rytualnych praktyk nadaje jej fotografiom niezwykłej siły, niepozbawiającej ich jednak duchowego charakteru. Przemieszanie kulturalnych znaczeń i techniczna fachowość Mendiety, pozwalające łączyć ideę transcendencji i rytuału, predysponuje ją do jednego z niewielu fachowców w dziedzinie performance i body art w tych czasach. Jej drastyczne portrety kryminalistów i ich poranionych ciał, balansujące gdzieś pomiędzy dokumentem a inscenizacją, czynią z niej dodatkowo protoplastkę polityczno-społecznego zaangażowania, które podejmuje później w różnego rodzaju performancach młodsza generacja artystów z południowej i środkowej Ameryki. Śmierć i umieranie, podobnie jak wszystkie egzystencjalne doświadczenia, są od dawna przedmiotem artystycznych rozważań. Dla Bastienne Schmidt, działającej według maksymy Montaigne’a:„żeby oswoić się ze śmiercią, trzeba się do niej zbliżyć”, przedwczesna śmierć ojca wywołała potrzebę bezpośredniego kontaktu ze śmiertelnymi rytuałami i obrządkami pogrzebowymi w krajach Ameryki Łacińskiej. W swych fotografiach z Peru, Kolumbii, Meksyku i Kuby ukazuje różne oblicza śmierci, które są z jednej strony zimną dokumentacją np. domu pogrzebowego, z drugiej zaś wrażliwym przedstawieniem najintymniejszych ludzkich uczuć, wywołanych przez śmiertelne rytuały. Poetyckie podejście do śmierci prezentuje w swej najbardziej znanej pracy uczestnik Documenta X – Gabriel Orozco. Punktem wyjściowym jego wypowiedzi artystycznej jest ludzka czaszka, pokryta siatką delikatnych i precyzyjnych linii. Choć czaszka była już w barokowym malarstwie symbolem przemijania, to Orozco odrealnia jej dotychczasową symbolikę. „Rysunkiem w trzeciej dymensji“ nazywa tę swoistą „czaszkową“ topografię, której proces powstawania szczegółowo dokumentuje. Dzięki rzeźbiarskim strukturom pomalowanej czaszki udaje mu się uzyskać nową, poetycką wartość abstrakcji. Wyłamuje się tym samym z ram pierwotnej ikonografii, tworząc obiekt pozwalający na różne sposoby interpretacji i zaspokaja w ten sposób abstrakcyjno-estetyczne wymagania zachodniego modernizmu, transponując jednocześnie rytualne i kultowe właściwości obiektu. Również te, praktykowane w Europie – szczególnie w katolickich krajach – wybielania pośmiertnych resztek, przyozdabiania ich, żeby w rezultacie wystawić je na pokaz publiczny w specjalnie przeznaczonych do tego domach.
Kulminacyjnym punktem i apoteozą „Viva la Muerte!“ są konceptualne prace Teresy Margolles (ur. 1963). Meksykańska artystka i preparatorka robi odlewy nieżywych ciał, wykorzystuje wodę, którą wcześniej obmywano zmarłych do robienia baniek mydlanych i tworzy pracę akustyczną, w której słychać skrobanie i zgrzytanie instrumentów medycznych, ingerujących w nieżywe ciała. Instalacje te, skierowane przeciwko przemocy w meksykańskim społeczeństwie, są hymnem na rzecz uciskanych, wołających o pomoc, którzy dzięki jej pracom mają możność odzyskania ludzkiego wymiaru i etycznej dymensji. Te poetyckie reinkarnacje nie odwodzą od istoty zagadnienia, wręcz przeciwnie – jak żadne inne, dogłębnie i wielowarstwowo, uczuciowo-intelektualnie, choć z niemałą dozą cynizmu –  przybliżają śmierć. „Kostnica jest miejscem, które dodaje mi odwagi, by te obłąkane obrazy i wariacką irrealność, które codziennie widzę, artystycznie przerobić. Daje mi to również siłę, by przejąć rolę medytatorki w społeczeństwie. Bezsilność i rezygnacja, którą dzielę z rodzinami ofiar, znajdują ujście w sztuce, zamieniając się w bloki cementu, w powietrze i bańki mydlane”.
Viva la Muerte! – Kunst und Tod in Lateinamerika, 17. 10. 2007-17.02.2008 Kunsthalle Wien
Artyści uczestniczący w wystawie: Francis Alys (Belgia), Carlos Amorales (Meksyk), Juan Manuel Echavarria (Kolumbia), Ivan Edeza (Meksyk), Regina José Galindo (Guatemala), Cristina García Rodero (Hiszpania), Daniel Guzmán (Meksyk), Dr. Lakra (Meksyk), Ilan Lieberman (Meksyk), Stephan Lugbauer (Austria), Jorge Macchi (Argentyna), Teresa Margolles (Meksyk), Cildo Meireles (Brazylia), Ana Mendieta (Kuba), Enrique Metinides (Meksyk), Vik Muniz (Brazylia), Gabriel Orozco (Meksyk), Esteban Pastorino (Argentyna), José Alejandro Restrepo (Kolumbia), Pedro Reyes (Meksyk), Bastienne Schmidt (Niemcy), Melanie Smith (Anglia)

Artluk 4/2007

powrót