kontakt o nas intro kronika makulatura archiwalia filmy
PODSUMOWANIE ROKU 2021

Andrzej Mazurkiewicz

Rok 2021 minął pod znakiem zmagania się z pandemią. Walka z koronawirusem o zdrowie społeczeństwa zdominowała życie, a kultura i sztuka zostały zepchnięte na peryferie naszej świadomości. W połowie roku sytuacja zaczęła się stabilizować. Otwarto galerie, przywrócono działalność instytucji kultury, uruchomiono organizację festiwali, sympozja i konkursy.

Niestety czas pandemii wiązał się również z cenzurą. Już przed jej pojawieniem się można było zauważyć niekorzystne tendencje, takie jak: niedofinansowanie, autocenzura, walka polityczna, indoktrynacja. Od pewnego czasu mamy do czynienie z déjà vu dawno minionej epoki, która, zdawało się, odeszła już w zapomnienie. Największe spustoszenia poczyniła jednak ideologizacja kultury. Związek polityki ze sztuką zawsze źle kończy się dla tej drugiej. Jej przekaz staje się płytki, jednoznaczny, sprowadzony do propagandy czy prostackiej publicystyki, niezależnie jaką reprezentowałby opcję. Często jest to wynikiem niedouczenia i lenistwa intelektualnego osób, które nie mając pojęcia o sztuce, posiadają duże ambicje, by wywierać na nią wpływ. Ideologizacja ułatwia im ocenę, tworzenie hierarchii i ich zracjonalizowanie, a w rzeczywistości jest jedynie wynikiem braku orientacji w skomplikowanej i delikatnej „materii” sztuki. Nie dotyczy to artystów, którzy mają prawo w swej twórczości ukazywać swoje preferencje i odnosić się do świata polityki, ale rzeszy krytyków, kuratorów, historyków sztuki, a przede wszystkim osób kierujących instytucjami sztuki. Takie instytucje stają się wtedy często odzwierciedleniem niekompetencji osób je prowadzących.  Choć są one finansowane ze środków publicznych, dostęp do nich ze strony artystów uwarunkowany jest ideologią - stają się one wtedy ośrodkami propagandy. Oczywiście, „funkcjonariusze” d/s sztuki mogą prowadzić galerie autorskie, lecz nie finansowane z naszych wspólnych pieniędzy uzyskanych z podatków. Te powinny realizować politykę otwartości na potrzeby całego środowiska artystycznego. 

Miniony rok był też walką o przetrwanie, tego co jeszcze pozostało do uratowania. Wiele inicjatyw artystycznych przestało istnieć. Wymienić tu można dogorywający od jakiegoś czasu Ogólnopolski Festiwal Malarstwa Współczesnego w Szczecinie czy problemy istniejących od 20 lat Artystycznych Podróży Hestii. Problemy te zainicjowało środowisko skupiające się wokół Muzeum Sztuki Nowoczesnej i jednego z warszawskich pism o sztuce. Atak na konkurs jako walka z mecenatem korporacyjnym, a zarazem zrobienie tego w sposób mało dyplomatyczny skutkowało wycofaniem się organizatora i tym samym likwidacją konkursu. Można zrozumieć piękne intencje zrównania wszystkich artystów bez wartościowania ich twórczości i tworzenia hierarchii, ale ta idea nie ma racji bytu.

Po upolitycznieniu sztuki jest to następny krok do tworzenia rozpadu czy wręcz degrengolady w życiu artystycznym. Odpowiednim przykładem będzie Związek Polskich Artystów Plastyków, który w ten sposób funkcjonuje od lat, a wystawy przez niego organizowane są ilustracją tych niedorzecznych i utopijnych pomysłów. Czarne chmury zawisły nad Nagrodą im. Jana Cybisa. Okazało się, że według regulaminu konkursu z 1973 roku laureatami mogą być jedynie członkowie ZPAP, a artyści nie spełniający tego warunku być może będą musieli nagrodę oddać. Pisaliśmy już o zamykaniu w ostatnim czasie wielu tytułów pism artystycznych, dlatego musi cieszyć niektórych wiadomość o reaktywacji „Obiegu” o innych już preferencjach estetycznych niż był przed likwidacją. 

Istnieje jednak dużo przedsięwzięć artystycznych, które przetrwały czas pandemii. W Warszawie odbyły się 18. Warszawskie Targi Sztuki  z uczestnictwem 60 galerii. W Bielsko-Białej miała miejsce następna edycja Biennale Malarstwa Bielska Jesień 2021, w Piotrkowie Trybunalskim VI Piotrkowskie Biennale Sztuki, w Legnicy Ogólnopolski Przegląd  Malarstwa  Młodych „Promocje”, a we Wrocławiu 12. Konkurs Gepperta. Uogólniając, we wszystkich tych konkursach dominował pluralizm. Nie było przewagi jakiegoś nurtu, choć większość to malarstwo przedstawieniowe w różnych formach narracji. Był realizm, fotorealizm czy ekspresyjna figuracja. Dużo prac odnosiło się do sytuacji politycznej, oceniając współczesną rzeczywistość. Dziwi jedynie fakt, że w tym zgiełku różnorodności nie było widać abstrakcji geometrycznej. Może to wynik jakiś uprzedzeń jurorów dopuszczających prace do wystaw? Zawsze dobór osób do komisji konkursowej jest decydujący o końcowym efekcie konkursu. Najważniejsze, że istnieje zainteresowanie w uczestnictwie w konkursach i wielu młodych artystów chce skonfrontować swoje dokonania z rówieśnikami i reprezentantami innych pokoleń. Trzeba też organizatorom tych imprez pogratulować wytrwałości w tak niesprzyjających kulturze czasach.

W 2021 roku można było zobaczyć w Muzeum Współczesnym we Wrocławiu wystawę Zdzisława Jurkiewicza - jednego z bardziej interesujących, ale mało docenianych artystów związanych ze środowiskiem wrocławskiej neowangardy. W krakowskim MOCAKu zaprezentowano ciekawe wystawy: „Symbole życia po śmierci. Rzeźba komemoratywna Krzysztofa M. Bednarskiego” czy „Artysta jest obecny”.

Rok 2021 nie ustrzegł się przed nieporozumieniami, takimi jak na przykład wystawa „Rhizopolis” Joanny Rajkowskiej w Galerii Narodowej Zachęta. Artystka ta o dużym potencjale, będąca kiedyś nadzieją sztuki polskiej, obecnie zagubiła się, oferując nam banalną artystycznie narrację. Podobnie z wystawą Jacka Adamasa w CSW Zamek Ujazdowski. Z tą różnicą, że ten ostatni zawsze proponował rzeczy miałkie i bełkotliwe, choć tym razem występował w roli artysty „wyklętego”. Czyżby na tym polegała dobra zmiana w sztuce? Niezrozumiała była też powtórka koncepcji wystawy z 2003 roku w Państwowej Galerii Sztuki w Sopocie. Przecież „My i psy, psy i my” to remake wystawy „Pies w sztuce polskiej” w Galerii Arsenał w Białymstoku. Tylko, że wtedy wystawa ta wzbudziła wiele kontrowersji i stała się wydarzeniem artystycznym. Ta zeszłoroczna przeszła bez echa.

Rok 2021 był potwierdzeniem trwającej od kilku lat tendencji ubożenia naszego życia artystycznego. Skończyły się czasy dyskursu o wartościach ponadczasowych i egzystencjalnych, a zaczął okres dominacji jednie słusznej doktryny.

Styczeń 2022

powrót