kontakt o nas intro kronika makulatura archiwalia filmy

Shirin Neshat, „Opętana”, film, 2001. Fot. archiwum J. Kasprzyckiego
Maurizio Cattelan, „Gwiazdka ’95”, obiekt, neon, 1995. Fot. dzięki uprzejmości Fondazione Sandretto Re Rebaudengo
Yong-Baek Lee, „Anioł żołnierz”, 2005. Fot. archiwum J. Kasprzyckiego
OBSERWATORIUM
„BARDZIEJ OBSERWATORIUM NIŻ MUZEUM”
Z Patrizia Sandretto Re Rebaudengo rozmawia Dobrila Denegri

Dobrila Denegri: „Jeśli każda pasja rzeczywiście graniczy z chaosem, to pasja kolekcjonera graniczy z chaosem wspomnień”. Słowa Waltera Benjamina, zapalonego kolekcjonera i wyrafinowanego handlarza dzieł sztuki, skłaniają do zastanowienia się nad tym, co kryje się za skłonnością do kolekcjonowania. Co to dla ciebie znaczy kolekcjonować i co skierowało cię ku sztuce współczesnej?

Patrizia Sandretto Re Rebaudengo: Kolekcja jest ze swojej natury skrzyżowaniem czasów, przechodzeniem w teraźniejszość naszych uczuć względem przeszłości, naszej zdolności jej wspominania, przechowywania oraz, poprzez przedmioty i dzieła sztuki, przekazywania potomnym. Jednocześnie kolekcja sztuki, wymagając zdolności przewidywania, wyobraźni, domagając się od nas skłonności do badania i odkrywania, stawia pytanie – mniej lub bardziej wprost – o to, co myślimy o przyszłości. Nawet w kolekcji takiej, jak moja, tzn. poświęconej współczesności i bieżącym dociekaniom artystycznym, rama czasowa nie jest sztywna, wręcz przeciwnie, porusza się w pewnym napięciu konstrukcyjnym, które łączy wcześniej i później, historię i plany na przyszłość.

Kolekcja zrodziła się z podróży do Londynu w 1992 roku. Są oczywiście epizody, które zaszły przed tą datą, jak na przykład chęć zamieszkania w domu, który miałby na ścianach nie stare obrazy, jak to było w zwyczaju w mojej rodzinie, lecz dzieła sztuki współczesnej. W każdym razie prawdziwy początek to właśnie owa podróż. Wspominam ją ze wzruszeniem. Pamiętam mój entuzjazm, godny neofity, w galeriach i muzeach Londynu, rozmowy z artystami, spotkania w ich pracowniach pośród ich dzieł, materiałów i książek. Z dystansu dwudziestu lat rozpoznaję w tych doświadczeniach niektóre elementy, które przesądziły o moim sposobie kolekcjonowania.

Dobrila Denegri: Twoja pasja kolekcjonowania wychodzi poza ramy sztuki?

Patrizia Sandretto Re Rebaudengo: Jako dziecko zbierałam malutkie szkatułki na szpilki: z plastiku, drewna, metali, niektóre ze srebra. Zaczęłam kolekcjonować dla zabawy, lecz już wówczas zapisywałam w zeszycie historię każdego elementu kolekcji. Od końca lat 80. kolekcjonuję „costume jewellery”. Zainteresowanie nią narodziło się w momencie, gdy moja przyjaciółka przypięła mi do klapy żakietu fantazyjny klejnot. Spodobało mi się i od tamtej pory nie ma dnia, by w moim ubiorze nie towarzyszyła mi fantazyjna biżuteria. Robi ona na mnie wrażenie, gdyż jest świadectwem ogromnej maestrii rzemieślników, zdolnych przekształcić proste materiały w przedmioty o cudownej fakturze: niektóre delikatne jak koronka, inne bogate niczym diadem, jeszcze inne zabawne i ironiczne. Są to przedmioty, które opowiadają historie. I tak biżuteria z lat 40. na przykład została wykonana w czasie wojny i była noszona przez kobiety, które umiały odnaleźć się w tych trudnych latach, również dbając o własny wygląd poprzez kolory i błysk biżuterii zrobionej z metalu i pleksiglasu.

Dobrila Denegri: Wielu kolekcjonerów mawia, że istotne jest zakreślenie obszaru. Czy również w twoim przypadku tak było na samym początku? Kolekcja koncentrowała się wokół kilku konkretnych obszarów tematycznych? I czy wciąż tak jest?

Patrizia Sandretto Re Rebaudengo: Tak, to ważne, ponieważ oznacza to wyposażenie własnej pasji w kompas, w pewną „geografię”. Kiedy zaczynałam, nadałam kolekcji strukturę pięciu bloków: sztuka angielska, scena Los Angeles, sztuka włoska, sztuka kobieca oraz fotografia. Właśnie te obszary złożyły się na rusztowanie mojego zbioru. W ostatnich latach przeważa wizja kolekcji bardziej otwartej, zdolnej do wzbogacenia się o nowe zainteresowania, kolekcji opartej już nie na konkretnych kategoriach takich jak narodowość, gatunek ekspresji, użyte instrumenty. Chodzi o koncepcję zorientowaną na dialog w obrębie różnych przestrzeni sztuki współczesnej. Dzieło sztuki – niezależnie od tego, czy to będzie fotografia, obraz, wideo, rzeźba czy instalacja – musi być wysokiej jakości, musi charakteryzować się swoistą precyzją, być w synchronii z czasem, w którym żyjemy. Jest dla mnie ważne, by było w stanie odzwierciedlać okoliczności społeczno-polityczne, w których tworzy artysta.

Dobrila Denegri: Wśród tych różnych obszarów, którymi się zainteresowałaś, pragnę zatrzymać się na tym, który koncentruje się na pracy twórczej kobiet. I to nie tylko ze względu na to, że chodzi o działalność wpisującą się w długi proces emancypacji kobiet, lecz również z tego powodu, że właśnie ten obszar pozwala poruszyć temat zaangażowania kobiet na polu sztuki i kultury w ogóle. Zbyt rzadko podkreśla się, że niektóre muzea o pierwszorzędnym znaczeniu powstały dzięki inicjatywie kobiet, począwszy od MoMA i Whitney, a skończywszy na wielu innych. Jak w tym kontekście widzisz swoją działalność kolekcjonerską jako kobiety aktywnej na polu kultury?

Patrizia Sandretto Re Rebaudengo: Ewolucja kolekcji prywatnej w sensie publicznym to temat, który poza tym, że dotyczy mnie, wpisuje się w szerszą sferę ekonomiki kultury oraz relacji pomiędzy zasobami publicznymi i prywatnymi. Dysponujemy w tym zakresie istotnymi wzorcami z przeszłości i to właśnie dzięki kolekcjonerom, o których była mowa w pytaniu: Lillie P. Bliss, Abby Aldrich Rockefeller i Mary Quinn Sullivan, które razem w 1929 roku ufundowały MoMA w Nowym Jorku, Gertrude Vanderbilt Whitney, która otworzyła w 1931 roku Whitney Museum of American Art oraz Peggy Guggenheim, oczywiście ze swoim pałacem w Wenecji, zakupionym w 1949 roku i do dziś siedzibą renomowanej Peggy Guggenheim Collection. Warto zwrócić uwagę na to, jak te kobiety już w ubiegłym stuleciu poprzez zaangażowanie na polu kultury umiały zmienić typową dla ich czasów marginalizację, która pomimo ich wykształcenia i zamożności wykluczała je z obszaru polityki i biznesu. Zainteresowanie kobietą stanowi z pewnością jeden z tematów najsilniej obecnych w mojej działalności jako kolekcjonera, a potem także prezesa Fundacji Sandretto Re Rebaudengo. Jeśli sztuka mówi dziś o tematach takich, jak codzienność, tożsamość, cielesność, pamięć, środowisko, to czyni to również dzięki tradycji artystycznej kobiet narosłej w XX wieku poprzez nowe formy uprawiania kultury.

Zaczęłam kolekcjonować sztukę w okresie wielkiego fermentu, w którym artystki jawiły się jako Bad Girls (Niegrzeczne dziewczynki) z wystawy w 1993 roku w ICA w Londynie, a jednocześnie podejmowały kierunki zainteresowań ich koleżanek z lat 60. i 70., wśród których należy wymienić Cindy Sherman, Barbarę Krueger, Louise Lawler, Sherrie Levine, Rosemarie Trockel. Obszar kobiecy mojego zbioru wziął swój początek właśnie od tych artystek. Prace niektórych spośród nich znalazły się w mojej sali – całkowicie poświęconej działalności artystycznej kobiet – w Zamku Rivoli na wystawie Collezionismo per Torino (Kolekcje dla Turynu), do wzięcia udziału w której zaprosiła mnie ówczesna dyrektor Ida Gianelli. Był to kluczowy etap w procesie kształtowania się mojej tożsamości kolekcjonera.

Sztuka kobiet zawsze była w centrum programów Fundacji. I tak w 2004 roku tematyce tej poświęciliśmy cały rok naszej działalności poprzez wystawy i cykle spotkań. Jak to często podkreślamy, wśród naszych pracowników jest więcej kobiet niż mężczyzn, a jeśli spojrzeć na liczbę odwiedzających naszą Fundację, to odsetek kobiet przewyższa, choć nieznacznie, odsetek mężczyzn. Abstrahując od liczb, to do czego dążymy, to oczywiście równowaga, co nie zmienia ciągłej potrzeby badania działalności artystycznej kobiet.

Jak nas uczyła Lea Vergine – słynna włoska krytyczka – nie należy zapominać, że istnieje wciąż druga połowa awangardy, jak to podkreślała w tytule swojej pięknej wystawy w 1980 roku poświęconej malarkom i rzeźbiarkom historycznych awangard z okresu pomiędzy rokiem 1910 i 1940.

Stąd właśnie bierze się u nas obecność artystek na wystawach i kuratorek, z całego świata z resztą, przy pracy. Od kiedy w 2006 roku powołaliśmy do życia program Residenza per giovani curatori stranieri (Pobyt dla młodych kuratorów z zagranicy), trzy młode osoby z najbardziej prestiżowych szkół dla kuratorów z całego świata przyjeżdżają w styczniu do Turynu, skąd wyruszają w podróż po całych Włoszech. Objazd, w trakcie którego nasi goście odwiedzają różne instytucje kultury, przestrzenie non profit, spotykają się z dyrektorami muzeów, krytykami, kuratorami, a przede wszystkim artystkami i artystami, kończy się kuratelą nad wystawą kończącą pobyt w Fundacji.

Obok tej inicjatywy poświadcza nasze zaangażowanie w kulturę kobiecą również Premio Stellare, nagroda przyznawana kobiecie, która w skali światowej wyróżnia się we własnej działalności zawodowej w jednym z następujących obszarów: sztuka, ekonomia, komunikacja, architektura, nauki ścisłe, medycyna. Zdobyły ją m.in. Lisa Phillips, dyrektor New Museum w Nowym Jorku, architekt Kazuyo Sejima, Elizabeth Blackburn, zdobywczyni nagrody Nobla w dziedzinie medycyny, H. E. Sheikha Lubna Al Qasimi, minister ekonomii i planowania Emiratów Arabskich.

Dobrila Denegri: Mogłabyś nam opowiedzieć, jak narodziła się Fundacja Sandretto Re Rebaudengo i jak wyglądała jej działalność w ostatnich dwudziestu latach?

Patrizia Sandretto Re Rebaudengo: Stworzyłam Fundację Sandretto Re Rebaudengo – której zostałam prezesem od samego początku jej działalności – ponieważ czułam silną potrzebę nadania indywidualnej pasji wymiaru bardziej otwartego, „publicznego”, tak, by uczynić z mojej kolekcji instrument i grunt do wymiany opinii. Niemalże całkowity brak we Włoszech pierwszej połowy lat 90. instytucji poświęconych działalności artystycznej młodego pokolenia przekonał mnie do dynamicznego i elastycznego modelu przestrzeni wystawienniczej, która – zgodnie z linią wyznaczoną przez niemieckie Kunsthalle i francuskie FRAC – byłaby bardziej podobna do obserwatorium niż do muzeum.

Fundacja realizuje wystawy, publikuje katalogi i książki, organizuje spotkania, seminaria, laboratoria, które angażują w proces ich planowania krytyków, pracowników nauki i artystów. Podejmuje szeroką publiczność, oferując mediację w zakresie odbioru sztuki: usługa bezpłatna i zawsze dostępna w salach wystawienniczych ma na celu przyjść odwiedzającym z pomocą w zrozumieniu wystawianych dzieł poprzez dialog i wymianę opinii.

Fundacja szczególnym zainteresowaniem darzy dzieci najmłodsze i te w wieku szkolnym, angażując w proponowane zajęcia edukacyjne około 15 tysięcy dzieci i młodzieży wraz z ich nauczycielami, a często nawet członkami rodziny tak, jak ma to miejsce w czasie tzw. rodzinnych niedziel w muzeum.

W ostatnich latach stawiamy zdecydowanie na eksperymenty i działalność badawczą na polu edukacyjnym, rozwijając działalność skrojoną na miarę dla wspólnot lokalnych, osób w trudnej sytuacji życiowej, nowo przybyłych obywateli, czemu towarzyszy umiejscowienie w centrum uwagi tematu prawa dostępu do kultury dla wszystkich obywateli.

Doświadczenia nabyte w zakresie innowacyjności w obszarze zawodów muzealnych i kulturalnych pozwoliły nam na rozwinięcie rozbudowanego programu formacyjnego skierowanego również na zewnątrz w postaci kursów dla nauczycieli, osób zawodowo czynnych na polu kultury oraz studentów. Po Residenza per giovani curatori stranieri nowym programem jest Campo, kurs intensywny dla kuratorów z Włoch, który przeplata wykłady z metodologii kurateli, historii sztuki i wystaw z serią wyjazdów w teren i podróży formacyjnych do kluczowych miejsc włoskiego systemu sztuki. Działalność edukacyjna w ramach programu Campo angażuje wszystkie oddziały i cały personel Fundacji, wzbogacając naszą drogę zawodową w duchu wzajemnej współpracy i otwarcia na kontakt ze światem zewnętrznym.

Sądzę, że funkcje współczesnego muzeum należy poddać ponownemu zdefiniowaniu. Dziś taka fundacja, jak moja musi być w stanie udźwignąć własną historię a jednocześnie znaleźć energię do wytyczenia nowych dróg, nowych sposobów, które pogodziłyby to, co jest jej powołaniem: bycie muzeum sztuki współczesnej, agencją edukacyjną i agorą w jednym.

Dobrila Denegri: Z racji rozlicznych obszarów działania jako Fundacja współpracowaliście także z artystami przy realizacji różnych projektów i ważnych prac prezentowanych przy okazji dużych wydarzeń takich, jak Biennale lub Documenta. W jaki sposób wybieracie projekty godne wsparcia?

Patrizia Sandretto Re Rebaudengo: Fundacja wspiera i promuje młodych artystów, oddając im przestrzeń wystawienniczą, a także wspierając ich finansowo w realizacji nowych prac. Produkcja nowych prac to jeden z głównych celów Fundacji, a zarazem najściślejsza forma współpracy między artystą a instytucją kulturalną pozwalająca na nawiązanie dialogu, który pogłębia się wraz z upływem czasu.

Fundacja rozwinęła różne formy finansowania i produkcji prac artystów. Produkcja może być przeznaczona na wystawy wewnętrzne: jest to przypadek takich prac, jak te Patricka Tuttofuoca, Christiana Frosiego i Flavia Favellego, jak również wielu innych młodych artystów włoskich zaproszonych w 2010 roku do udziału w wystawie 21 x 21. 21 artisti per il 21° secolo (21 x 21. 21 artystów na 21. wiek) oraz, również w tym samym roku, prac młodych artystów rosyjskich zaprezentowanych na wystawie Modernikon. Arte Contemporanea

dalla Russia (Modernikon. Sztuka współczesna z Rosji). W 2011 roku, w ramach obchodów 150. rocznicy zjednoczenia Włoch, Francesco Bonami, dyrektor artystyczny Fundacji, wysunął pomysł wystawy Un’espressione Geografica (Wyrazić geografię), projektu, który na dwa lata zamienił nasze życie w intensywny okres badań i produkcji. Zaprosiliśmy dwudziestu artystów międzynarodowych, z których każdy miał odwiedzić jeden z dwudziestu regionów Włoch z zadaniem zaprojektowania pracy na rzecz wystawy. Zaangażowaliśmy jednocześnie taką samą liczbę młodych kuratorów ze wszystkich regionów tak, by każdy z nich odegrał rolę przewodnika dla artysty goszczącego w danym regionie. Wystawa – z dwudziestoma pracami zrealizowanymi i wyprodukowanymi ex novo – powołała do życia zbiór spojrzeń na Włochy z zewnątrz, „obcych”. Nawiązując do tradycji grand tour, oparliśmy się bardziej na dystansie niż na samym wymiarze celebracji, uzyskując obraz Włoch przetkanych historią, świadectwami z przeszłości, lecz również teraźniejszością i sytuacją bieżącą. Produkcja, w tym wypadku, wymagała znaczącego zaangażowania ekonomicznego, a nade wszystko ogromnej odpowiedzialności na poziomie koncepcyjnym, której udźwignięcie stało się możliwe dzięki pragnieniu bezpośredniego zaangażowania sztuki w refleksję i debatę nad naszym krajem.

Produkcja może zrodzić się – i jest to druga możliwość – z inicjatywy samego artysty, który proponuje, by Fundacja wystąpiła w roli partnera ekonomicznego: stało się tak w przypadku Douglasa Gordona i Philippe Parreno, którzy zwrócili się do nas z prośbą wsparcia produkcji filmu Zidane. A 21st Century Portrait (Zidane. Portret 21. wieku) zrealizowanego we współpracy z Palomar Pictures i Anna Lena Films.

Trzecia możliwość dotyczy produkcji prac przeznaczonych do udziału w poważnych wystawach międzynarodowych takich, jak Biennale w Wenecji, gdzie Fundacja Sandretto Re Rebaudengo była obecna wielokrotnie: w 1999 roku z Electric Earth (Elektroniczna Ziemia) Douga Aitkena i Untitled (Soli-Trac Series) (Bez tytułu [seria Soli-Trac]) Luisy Lambri; w 2001 roku z pracą Hollywood Maurizio Cattelana; w 2007 roku z Gravesend Steve’a McQueena; w 2009 roku z Plus Ultra Goshki Macugi; w 2011 roku z Hippy Dialectics (Ourhouse) Nathaniela Mellorsa oraz w 2013 roku z pracą Stanzas (Strofy) Meris Angioletti.

Jeśli chodzi o edycję tegoroczną, dopiero co zainaugurowaną, Fundacja wsparła udział Ragnara Kjartanssona poprzez produkcję pracy S.S. Hangover (S.S. Przeżytek), podczas gdy w zeszłym roku, przy okazji Documenta 13, wzięła udział w produkcji pracy Waela Shawky’ego.

Dobrila Denegri: Wśród wielu działań i inicjatyw Fundacji co uznajesz za najważniejsze dla otaczającego was kontekstu, dla publiczności lokalnej?

Patrizia Sandretto Re Rebaudengo: Wystawa to centralny punkt programów Fundacji. To motor, który napędza całe planowanie realizowane przez różne oddziały i na którym zasadza się całe poczucie gościnności, przynależności i obywatelskości kulturalnej. To on leży u podstaw naszej relacji z lokalną publicznością. Dla każdej wystawy proponujemy nowe projekty: laboratoria, cykle spotkań, performanse, różne inne wydarzenia kulturalne. Są dostosowane do publiczności różnego typu: rodzin i grup szkolnych, lecz również grup zawodowych, wspólnot lokalnych, osób w trudnej sytuacji życiowej. Publiczność lokalna ceni sobie ideę mediacji kulturalnej. Wie, że dzięki obecności mediatorów, może liczyć na relację z dziełem sztuki opartą na informacji, a zarazem nieformalną, ciepłą i narracyjną.

Publiczność lokalna lubi wystawy dedykowane artystom aktywnym w naszym mieście lub w naszym regionie, np. takie, jak te z cyklu Greater Torino (Wspanialszy Turyn) zapoczątkowanego cztery lata temu. Podobnie lubi też wystawy, które jawią się jako podróż: do Chin, Korei, Japonii, do Indii, do Rosji, czy też do dzisiejszych Włoch. Podróż w teraźniejszość, która przyjmuje sztukę współczesną za system orientacyjny wewnątrz różnych kultur.

To właśnie moje miasto, ze swoją historią, pozwoliło mi zrozumieć, jak istotne jest osiągnięcie równowagi w relacji z rozmaitymi wymiarami geograficznymi sztuki poprzez jednoczesne przyjęcie „metrum” bliskości i dystansu. Uważaj na to, co się dzieje tam, gdzie żyjesz, pośród artystów i aktorów sceny lokalnej, miej też baczenie na świat, nie tracąc z oczu wzajemnej dynamiki między wymiarem lokalnym i globalnym.

Dobrila Denegri: Każda kolekcja zawiera niezliczoną różnorodność wewnętrznych narracji, a ich odkrywanie i dzielenie się nimi z szerszą publicznością to wyzwanie dla kolekcjonera. Twoja kolekcja była prezentowana poprzez wystawy tematyczne w muzeach i centrach sztuki współczesnej we Włoszech i zagranicą. Jedną z takich wystaw jest właśnie Gdy rozum śni tu w CSW w Toruniu. Czym są dla ciebie te różne warianty twojej kolekcji i jak odnajdujesz się w odmiennych na nią spojrzeniach?

Patrizia Sandretto Re Rebaudengo: Moja kolekcja była kolekcją prywatną sensu stricte jedynie przez kilka lat. Zapoczątkowana w 1992 roku, już w 1994 została zaprezentowana na wystawie Arte inglese d’oggi (Sztuka angielska dziś) w Sant’Antonino di Susa (miejscowości w pobliżu Turynu), a potem ponownie w Galleria Civica w Modenie w 1995 roku, czym chciałam, by moja kolekcja zmierzyła się z wymiarem wystawy rozumianej jako instrument, poprzez który kurator tworzy interpretację, „iter” stworzony z zestawień, analogii, kontrastów i przemyśleń. „Iter”, w którym odwiedzający poruszają się, produkując nowe odczytania.

Sprawia mi przyjemność ujmowanie tej dynamiki w kategoriach reakcji łańcuchowej z prawdziwego zdarzenia: nawarstwienie myśli, intuicji, uczuć i wiedzy. Od tamtej pory Kolekcja zawsze była do dyspozycji oddziału kuratorskiego Fundacji, jak również kuratorów zewnętrznych, muzeów, instytucji we Włoszech i zagranicą. Każda nowa wystawa dedykowana Kolekcji jest dla mnie okazją do odkrycia jeszcze niepoznanego spojrzenia, czasem zaskakującego, na dzieła, które kiedyś wybrałam. Jest to jednocześnie antidotum na skostnienie, które kiedyś cechowało tradycyjne kolekcje, trochę tajemne i niebezpiecznie przypominające pomnik wzniesiony samemu sobie, rodzaj mauzoleum.

Prace, które posiadam, nigdy nie znajdują się w zastoju, nawet te na ścianach mojego domu. W ostatnich latach przede wszystkim podróżowały. Każda z nich była elementem definiującym nową wizję: na wystawie Ultra w MACRO Testaccio w Rzymie w 2010 roku, na Espíritu Y Espacio (Duch i przestrzeń) w Madrycie (Ciudad Grupo Santander) w 2011 roku, na Think Twice (Pomyśl raz jeszcze), czterech wystawach pod kuratelą Francesca Bonamiego i Achima Borchardta-Hume’a, wciąż czynnych, które miały miejsce w Whitechapel Gallery w Londynie od września 2012, by zakończyć się we wrześniu bieżącego roku. Wreszcie, ponownie w 2013 roku, na wystawie Deep Feelings. From Antiquity to Now (Głębokie uczucia. Od antyku do współczesności) w Kunsthalle w Krems oraz tutaj na Gdy rozum śni.

Dobrila Denegri: CSW w Toruniu jest instytucją relatywnie nową, zainaugurowaną pięć lat temu jako centrum sztuki, która jednak ma kolekcję rozrastającą się z roku na rok. Temat kolekcjonowania był zatem obecny i u nas od samego początku, właśnie dlatego że stwarzał okazję, by mówić o wartości i waloryzacji sztuki, jak również o możliwościach życia i współżycia ze sztuką. By rozpowszechnić tę problematykę w otaczającym nas kontekście, CSW poświęciło różne wystawy odmiennym modelom kolekcjonowania, zarówno publicznego, jak i prywatnego. Wystawą Gdy rozum śni dokonaliśmy po raz pierwszy prezentacji wielkiej kolekcji międzynarodowej, którą cechuje wrażliwość i otwarcie na sztukę polską. Jest wielu artystów, których śledziłaś od samego początku ich drogi. Czy mogłabyś opowiedzieć, jak doszło do spotkania z artystami z Polski i co cię uderzyło w ich pracach?

Patrizia Sandretto Re Rebaudengo: Wystawa Gdy rozum śni była dla mnie sposobnością, by zrekonstruować moją historię kontaktów ze sztuką polską oraz przypomnieć sobie poprzez daty, prace i katalogi, że moje zainteresowanie waszą sceną krajową sięga wielu lat wstecz. W roku 2000 w Guarene w salach Pałacu Re Rebaudengo (pierwszej siedzibie Fundacji usytuowanej w małej miejscowości w Piemoncie, wciąż otwartej dla wystaw i wydarzeń specjalnych) Artur Żmijewski został nagrodzony Premio Guarene, nagrodę dedykowaną młodej sztuce międzynarodowej, którą pragnęłam dać poznać szerszej publiczności, wówczas jeszcze mało zorientowanej w temacie, i którą przede wszystkim zobowiązałam się już wówczas aktywnie wspierać. Jury złożone było ze znanych osobistości, a artyści ubiegający się o nagrodę byli wskazywani przez młodych kuratorów. Żmijewskiego zaproponował Adam Szymczyk, dziś dyrektor Kunsthalle w Bazylei. W tamtych latach Adam był kuratorem w Foksal Gallery Foundation w Warszawie, przestrzeni, w której później poznałam takich artystów jak Paweł Althamer. Althamer i Piotr Uklański – którego poznałam natomiast w Stanach Zjednoczonych – weszli w skład Kolekcji, kiedy nie byli jeszcze tak znani, jak są, zasłużenie zresztą, dzisiaj. Kolejni artyści, których prace weszły do kolekcji to Piotr Janas, Paulina Ołowska oraz Robert Kuśmirowski, obecny w Fundacji na drugim Triennale w Turynie w 2008 roku pod kuratelą Daniela Birnbauma. Zafascynowała mnie jego praca, a w szczególny sposób owo poczucie rozstrojonej i przepastnej czasowości, dobrze przedstawionej w UHER.C, instalacji, którą później zakupiłam i którą naturalnie można oglądać w CSW w Toruniu. W 2010 roku na Biennale w Wenecji wyprodukowaliśmy Plus Ultra, wspaniały arras Goshki Macugi, który owijał dwie imponujące kolumny w Corderie dell’Arsenale.

Jak widzisz polskiej scenie artystycznej poświęcałam uwagę w sposób ciągły, nie bacząc na trendy. Wśród ostatnich zakupów są cztery obrazy Jakuba Juliana Ziółkowskiego, wystawione aktualnie na wystawie Palazzo Enciclopedico (Pałac encyklopedyczny) pod kuratelą Massimiliana Giorniego na dopiero co otwartym Biennale w Wenecji. Dwa lata temu odbyliśmy podróż formacyjną do Polski. Był to czas spotkań z artystami oraz nawiązywania relacji z dyrektorami i kuratorami, których profesjonalizm bardzo sobie cenimy.

Joanna Mytkowska weszła w skład jury selekcjonującego kandydatów do tegorocznej edycji programu Residenza per giovani curatori stranieri oraz wygłosiła piękny wykład dla studentów projektu Campo, poświęcając wiele miejsca swojemu doświadczeniu jako kuratorki Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie. Spotkanie z tobą w CSW przypieczętowuje zatem tę historię, stanowi wspaniałą okazję do dialogu i wymiany, ważny etap na mojej drodze, etap, który – mam nadzieję – pozostanie ożywiony i otwarty.

Dobrila Denegri: Jeśli musiałabyś wybrać jedną pracę jako symbol kolekcji, która praca by to była?

Patrizia Sandretto Re Rebaudengo: Każda z nich symbolizuje spotkanie: bezpośrednia znajomość z artystą jest częścią mojego sposobu kolekcjonowania. To, na czym mi zależy to być w istocie częścią rozumowania, częścią projektu, a nie tylko ograniczyć się do wyboru gotowego produktu. Wśród prac, które są mi szczególnie bliskie mogę wymienić: Bang-Bang Room (Pokój bum-bum; 1992) Paula McCarthy’ego, Love is Great (Miłość jest wspaniała; 1994) Damiena Hirsta, Viral Research (Badania nad wirusami; 1986) Charlesa Raya, Thaw (Odwilż; 2001), wideo Douga Aitkena, Possessed (Opętana; 2001) Shirin Neshat, seria Untitled Film Stills (Kadry filmowe bez tytułu; 1978–1980) Cindy Sherman oraz, oczywiście, Bidibidobidiboo (1996) Maurizio Cattelana… Kiedy ją zobaczyłam, to była miłość od pierwszego wejrzenia i od tamtej pory jest to „maskotka” Kolekcji.

Artluk nr 4/2013

powrót