kontakt o nas intro kronika makulatura archiwalia filmy

Heinz Cibulka, „Obraz 21”, digital collages, 2005. Fot. Archiwum Galerii Szyperska w Poznaniu
Heinz Cibulka, „Obraz 13”, picture poems, 2007. Fot. Archiwum Galerii Szyperska w Poznaniu
Heinz Cibulka, „Obraz 20”, digital collages, 2005. Fot. Archiwum Galerii Szyperska w Poznaniu
OBRAZ
Wystawa Heinza Cibulki w Galerii Szyperska

Witold Kanicki

(Nie)świadomość polska w „Obrazie” Heinza Cibulki

„Fotomontaż, podobnie jak nakładki, próbuje rozwinąć technikę służącą rejestracji wydarzeń mających miejsce między snem a świadomością; burzliwe zderzenie dziwacznych detali, z których przebłyskują ukryte znaczenia; poezja wizualna wraz z pełnymi goryczy żartami lub czasami z bluźnierstwem.”[i] Cechy, które László Moholy-Nagy przypisywał fotomontażom i nakładkom fotograficznym, w dzisiejszych czasach korespondują także z właściwościami współczesnej nam techniki – fotomontażu cyfrowego. Niewątpliwie przekonują o tym prace Heinza Cibulki, którego wystawę – towarzyszącą poznańskiemu Biennale Fotografii – przewrotnie zatytułowaną „Obraz (polski)”, można było do niedawna oglądać w Galerii Szyperska. Tytułowa polskość cyklu wynika z wachlarza motywów, którymi posłużył się austriacki artysta. Zarówno w fotomontażach, jak i klasycznych dla twórczości Cibulki poezjach obrazowych, skonstruowanych z czterech zestawionych obok zdjęć, artysta korzystał z fotografii wykonanych podczas kilku podróży do Polski.

 

Między snem a świadomością

Technika fotomontażu cyfrowego, którą od niedawna posługuje się Cibulka, pozwala na uzyskanie efektów zarówno tradycyjnego fotomontażu, jak i tych, charakterystycznych dla wielokrotnych ekspozycji czy nakładek negatywowych. Niektóre spośród „wklejonych” w płaszczyznę fotomontażu cyfrowego detali posiadają wyraźny kontur, inne natomiast miękko wtapiają się w przestrzeń fotografii stanowiących często tło dla całości kompozycji. Efektem tego jest hybrydoidalna głębia, nie mająca na celu naśladowania rzeczywistości widzianej ludzkim okiem, lecz przenosząca widza na płaszczyznę świata onirycznego – pełnego rozmyć, pozbawionego czasu i przeciwstawiającego się kryteriom przestrzeni euklidesowej, do jakiej przyzwyczaiła nas tradycja artystyczna. Świadomie zatrzymane w fotografiach przestrzenie, umyślnie wybrane motywy, z rozmysłem wklejane w obszar nowego dzieła, razem konstruują rzeczywistość senną, odkrywającą zarówno mroczną stronę podświadomości, jak i ujawniającą symbole, wyobrażenia, postacie i zdarzenia, które według Mircea Eliadego składają się na mitologie[ii]  – w tym wypadku mitologię polską.

 

Między marzeniem a koszmarem

Oniryczna poetyka fotomontaży cyfrowych, prócz niewątpliwych właściwości techniki, konstytuowana jest za pomocą specyficznego wachlarza motywów, którymi posłużył się Cibulka w swoich dziełach. Wiele spośród nich emanuje seksualnością, jak gdyby nawiązując do podświadomej sfery libido obecnej w marzeniach sennych. Tematyka mająca tego typu zabarwienie przejawia się zarówno bezpośrednio – poprzez wykorzystanie reprezentacji nagich ciał lub wyzywająco ubranych kobiet – jak i w mniej dosłowny sposób: czy to za pomocą funkcjonującej w polskiej rzeczywistości ikonografii o niewątpliwie erotycznym zabarwieniu (uliczne graffiti, reklamy pornograficzne, dzieła sztuki), czy też poprzez wątki budzące falliczno/waginalne skojarzenia. Warstwa podświadomości ujawniająca się w marzeniach sennych nie ogranicza się bynajmniej do seksualności – mięso czy trzewia zwierzęce, religijne obrazy męki odwołują się do najmroczniejszych sfer naszej psychiki, okropnych misteriów nocnej mary. Sferę koszmaru uzmysławiają także reprezentacje nawiązujące do martyrologicznej historii Polaków (np. Auschwitz). W tym wypadku ponownie związany został obszar świadomości – zwłaszcza tej historyczno religijnej – ze strefą podświadomych lęków.

 

Religia czy bluźnierstwo?

Uderzającym elementem tkwiącym zarówno w świadomości, jak i podświadomości zbiorowej narodu polskiego, jest religia. Dla większości Polaków, zwłaszcza tych wywodzących się spośród społeczeństwa wiejskiego, wiara wydaje się determinować rzeczywistość, w której funkcjonują. Stąd też właśnie, wykorzystanym jako elementy składowe poszczególnych prac, reprezentacjom przestrzeni bądź ikonografii religijnej towarzyszą postacie prostych ludzi lub przedmiotów – swoistych atrybutów dobrodusznej prostoty. Wielu spośród nich mogłoby uznać przewrotne zestawienia w fotomontażach czy poezjach obrazowych Cibulki za bluźniercze. Bluźnierstwo nie wydaje się jednak celem artysty, który przygląda się Polsce w makrofotograficznym zbliżeniu, zachowując jednocześnie dystans obcokrajowca. Neutralna pozycja obserwatora pozwoliła Austriakowi uchwycić sprzeczności charakterystyczne dla naszej kultury, przysłowiową różnicę między teorią a praktyką, obowiązującymi normami religijno-kulturowymi a niekonsekwencją w ich przestrzeganiu. Być może dlatego na jednej z prac, wtopionemu w tło wizerunkowi Jana Pawła II towarzyszy postać wyzywająco ubranej młodej Polki.

 

Obraz?

Zestawienie w obrębie jednej wystawy fotomontaży i poezji obrazowych, zamiast epatować sprzecznością zastosowanego języka, tworzy jednolitą koncepcję semantyczną. Zarówno jedne jak i drugie wykorzystują ukryte, liryczne znaczenia zaskakujących zestawień. Skrajnie różne reprezentacje wiążą się ze sobą lub następują po sobie jak w świecie onirycznym, epatującym bogatą poetyką. Poezje obrazowe i fotomontaże cyfrowe Heinza Cibulki tworzą razem zbiorowy, złożony i wielokrotny „Obraz (polski)”; ten świadomy i podświadomy, zawsze wieloznaczny i zaskakujący. Nie chodzi zatem o obraz w tradycyjnym rozumieniu – takim reprezentacja fotograficzna być nie może. Tu zaś to seria eksponowanych prac tworzy tytułowy „Obraz”, raczej konceptualny niż tradycyjnie rozumiany, bo przecież – jak twierdził Moholy-Nagy – „serie to już nie »obraz«”[iii].

Artluk nr 4/2007

 


[i] L. Moholy-Nagy, Vision in motion, Chicago 1961, s. 212. “Photomontage-like superimposition-also attempts to develop a technique for the recordings of events occuring on the threshold between dream and consciousness; a tumultuous collision of whimsical detail from which hidden meanings flash; visual poetry with bitter jests and sometimes with blasphemy”.

[ii]  M. Eliade, Mity, sny i misteria, tłum. Krzysztof Kocjan, Warszawa 1994, s. 6.

[iii] L. Moholy-Nagy, op. cit., s. 208.  “The series is no longer a »picture « ...”

 

powrót