kontakt o nas intro kronika makulatura archiwalia filmy

Edward Krasiński i Andrzej Mitan, Festiwal Sztuki Poza Czasem i Przestrzenią, Grójec Plac Wolności, 1994. Fot. Archiwum A. Mitana
Romuald Kott, Jacek Dyrzyński, Wiesław Łuczaj, Cezary Staniszewski, Tomasz Wilimański, Marek Dzienkiewicz, Ryszard Ługowski, Andrzej Mitan. Zauważalny brak Anastazego B. Wiśniewskiego (prawdopodobnie śpi). Seminarium Naukowe, Dłużew 1991. Fot. I. Jarosińsk
Włodzimierz Borowski, Andrzej Mitan, Cezary Staniszewski, Tomasz Wilmański.„Ptaki”, instalacja, performans, pokaz multimedialny, 1985. Fot. Archiwum A. Mitana
RZECZ O ANDRZEJU MITANIE

Jacek Kasprzycki

W roku 2010 ukazał się obszerny album „Tytuł roboczy 2009 (029-030)”, pięknie wydany przez Stowarzyszenie  Edukacji i Postępu STEP. To rzecz o Andrzeju Mitanie przez niego autorsko opracowana, przy ścisłej współpracy Klary Kopcińskiej, Józefa Żuka Piwkowskiego i Dobrochny Badory. To historia jego życia, twórczości i jego idei sztuki, w tym plastyki, sztuki pojęciowej, poezji i muzyki. Andrzej Mitan jest artystą iście renesansowym. Kompozytorem, wokalistą, performerem, autorem tekstów o sztuce, twórcą poezji wizualnej, wydawcą i wreszcie – kuratorem. Także przyjacielem wielu artystów, w tym, jak sądzę – moim. Twórcą znającym dobrze życie, artystów kilku pokoleń i sztukę. Twórcą bezkompromisowym, za dewizę mającym sentencję: „Elita to ludzie żyjący w prawdzie, których charakteryzuje bezinteresowność w czynieniu dobra i piękna”.

Andrzej Mitan to przedstawiciel pokolenia, które kultywowało wcześniejsze bardzo udane próby łączenia sztuk wizualnych z poezją konkretną, teorią sztuki, muzyką konkretną i jazzową, performansem, happeningiem i działaniami w przestrzeni publicznej i społecznej. O nim to Jerzy Ludwiński powiedział, iż jest „największym jazzmanem wśród artystów (wizualnych) i największym artystą (wizualnym) wśród jazzmanów”. Andrzej to dziecko roku 1950. Studiował na UMCS i KUL-u oraz ATK w Warszawie. Od końca lat 60. czynnie uczestniczył w PRL-owskim życiu kulturalnym w jego najlepszym, alternatywnym wydaniu.

Spotkałem Andrzeja Mitana jeszcze w moim okresie studenckim, w latach 70., ale poznałem jego działalność dokładniej podczas studiów na PWSF T i TV, bywając w Rivierze Remont – swoistym tyglu kulturalnym tamtej epoki. Jak wspomina sam Mitan, „Rivierę-Remont zidentyfikowałem jako jedno z najważniejszych miejsc życia artystycznego i intelektualnego. (…) Bardzo szybko dołączyłem do grona animatorów muzyki, teatru, filmu i plastyki, proponując projekty o charakterze interdyscyplinarnym”. I ta wspomniana „interdyscyplinarność” to immanentna cecha twórczości Andrzeja. Znana była już wszystkim grupa Onomatopeja, potem Święta Racja i Super Grupa bez Fałszywej Skromności (z Januszem Trzcińskim, Andrzejem Bieżanem, Helmutem Nadolskim i Andrzejem Przybielskim) oraz Niezależne Studio Muzyki Elektroakustycznej. Zespoły, których Andrzej Mitan był dobrym duchem i animatorem. W Remoncie Andrzej organizował koncerty czy inne imprezy artystyczne, współpracując ściśle z nieżyjącym już wybitnym artystą, Cezarym Staniszewskim oraz Tomaszem Wilmańskim, do dzisiaj prowadzącym w Poznaniu Galerię AT (Aktywności Twórczej). Co do muzyki Andrzeja? Sam wspomina w wywiadzie z samym sobą: „Jak każdy dobrze wychowany chłopiec słuchałem i analizowałem Bacha, potem impresjonistów, potem wielkich kontestatorów – Schwittersa i Cage’a, potem Coltrane’a, Davisa, Jarreta, Hendrixa, McLaughlina… i odważyłem się. W 1968 r. z Janem Olszakiem i bratem Piotrem powołaliśmy do życia grupę artystyczną Onomatopeja”.

Czym była Galeria RR działająca w Riviera-Remont w późnych latach 70. i 80. oraz w pierwszym okresie stanu wojennego? Jak napisała o omawianym albumie Eualia Domanowska, była to „szalona wyspa wolności i świetnej sztuki, niemająca polskiego odpowiednika w tamtej dekadzie. Zupełnie niepojęte, jak działającym tam artystom udawało się ominąć cenzurę, organizować międzynarodowe wystawy, koncerty i festiwale, wydawać płyty i książki artystyczne. Prowadziła ją trójka przyjaciół: Cezary Staniszewski i Tomasz Wilmański z Poznania, Andrzej Mitan z Warszawy”. 

Można by o tym napisać powieść. RR była niesamowitym miejscem – swoistym tyglem pełnym „wariatów”, „nawiedzonych” i ludzi dobrych oraz „paskudów”. W tym wszystkim Mitan był królem.

W Remoncie koncertowali najwięksi twórcy polskiego jazzu, muzyki trzecionurtowej, neoawangardy i najlepszego wówczas punk rocka. Było to możliwe, ponieważ artyści ci działali poza instytucjami. „Cenzura z Mysiej nie traktowała wtedy poważnie ani kultury studenckiej, ani trochę hippisowatych muzyków czy wystaw prezentujących poezję konkretną i instalacje artystyczne. Jeśli cenzor miał jakieś wątpliwości, Cezary lub Andrzej zapraszali go na wódeczkę i jakoś się udawało” [Domanowska].

Przed stanem wojennym Janusz Trzciński i Andrzej Mitan zainicjowali z grupą aktorów i czołowych polskich muzyków jazzowych (tych bardziej ze sceny alternatywnej, wywodzącej się z free jazzu) ambitny projekt – „Księgę Hioba”. Jej premiera miała miejsce w 1981 na „Jazz Jamboree”. Było to podczas karnawału Solidarności i przypowieść biblijna, na kanwie której oparty był scenariusz projektu, odbierana była jako alegoria i metafora tamtych czasów. A także metafora Holokaustu, bo uczestniczył w tym przedsięwzięciu artysta polski od 1968 roku przebywający w Izraelu, Adam Baruch – obecnie producent. Stan wojenny pokrzyżował plany tak Andrzejowi, jak i wielu innym artystom. Jednakże „Księgę Hioba” udało się w 1985 roku zrealizować i nagrać w Studio Teatru STU w Krakowie – w warunkach, jak na tamte czasy, komfortowych. Adam Baruch wspomina, iż to dziecko miało „22 letnią ciążę”, a całość ukazała się dopiero w 2007 roku.

Andrzej Mitan oprócz udziału w niezliczonych sympozjach dotyczących sztuki polskiej neoawangardy oraz performance’ach muzyczno-wizualnych jest autorem i animatorem powstania idei „muzycznych płyt artystycznych”. Jak sam wspomina: „Wielu znakomitych performerów, niekonwencjonalnych artystów, kompozytorów i muzyków jazzowych pozbawionych było możliwości profesjonalnego dokumentowania swojej twórczości. Jedynie niezależne wydawnictwo fonograficzne dawało taką możliwość. […] Dlatego mój projekt zakładał wydanie autorskich obiektów składających się z płyty i artystycznych kopert (okładek), wykonanych ‘w systemie hand made’. Każda z płyt (dziewięć tytułów w nakładzie po tysiąc egz.) miała być zarówno dokumentacją stricte muzyczną, jak i niezależnym dziełem wizualnym. W wynajętym pustostanie na ulicy Siennej w Warszawie działała przez kilka tygodni uruchomiona przeze mnie pracownia-manufaktura, gdzie powstawały wykonywane przez twórców artystyczne koperty. […] Jak się potem okazało, był to ewenement w skali światowej. W międzynarodowym wydawnictwie „Brooken Music”, poświęconym historii fonografii i sztuce płyt, nasza artystyczna seria została szczególnie wyeksponowana obok dzieł Warhola, Cage’a, Heidsiecka, Vostella, Kagela.”

Andrzej poprzez osobiste przyjaźnie z artystami związany był z międzynarodowym ruchem „Fluxus”. W 1987 r. wspólnie z Cezarym Staniszewskim, Tomaszem Wilmańskim i Emmettem Williamsem zorganizował w Warszawie Międzynarodowe Seminarium Sztuki ETC, które zainaugurowało działalność ekspozycyjną utworzonego już wcześniej Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski. To była druga taka w Polsce – po Konstrukcji w Procesie w Łodzi (1981) – prezentacja sztuki współczesnej na najwyższym poziomie. Pamiętam, że z Tedem Ciesielskim, operatorem z filmówki i fotografikiem, chcieliśmy to sympozjum zarejestrować dla potomności, ale nieistniejące już Studio im. Karola Irzykowskiego, gdzie wówczas realizowaliśmy inny film, nie było zainteresowane i ani taśmy ani funduszy na to nie dostaliśmy. Jak wspomina sam Andrzej Mitan: „Emmett Williams, światowej sławy artysta i filar międzynarodowego ruchu artystycznego FLUXUS, zrealizował w naszej galerii RR performance pt. „Genesis”. Niedługo potem zorganizowaliśmy wspólnie pierwszy polski Fluxus-Concert (poezja dźwiękowa/jazz/akcja wizualna). Czułem się jak ryba w wodzie i zaproponowałem zorganizowanie w Warszawie międzynarodowego festiwalu sztuki ‘jakiego jeszcze nie było’. Początkowo Emmettowi i Cezaremu (Staniszewskiemu) pomysł wydawał się nierealny (sytuacja polityczna, zamknięte granice, koszty itp.). A jednak udało się… Międzynarodowe Seminarium Sztuki ETC odbyło się w maju 1987 r. Uczestniczyło w nim ponad stu znakomitych artystów ze Stanów Zjednoczonych, Europy i Japonii. Dwa lata później zorganizowałem kolejną manifestację sztuki, tym razem w Zamku Ujazdowskim”. 

W latach 90. ubiegłego wieku Andrzej nadal animował akcje artystyczne i koncerty wspólnie z czołówką artystów polskiej neo- i postawangardy wizualnej i muzycznej. Szczególnie warto wymienić historyczny już „Polski poemat dydaktyczny” z 3 kwietnia  2008 roku, wykonany przez formację „Koncertu Figur Niemożliwych” (Andrzej Mitan, Mieczysław Litwiński, Tadeusz Sudnik, Zbigniew Wegehaupt i Janusz Skowron). To performance słowno muzyczny, poemat-obraz i wykład-koncert zarazem. Z niego pochodzi cytowane na wstępie motto o elicie. To też swoisty traktat o estetyce, etyce i filozofii Andrzeja Mitana.

Andrzej przetrwał PRL, stan wojenny i początek wieku XXI. Przedwczesną śmierć wielu przyjaciół artystów, w tym Cezarego Staniszewskiego, Włodzimierza Borowskiego, Jerzego Ludwińskiego i innych. Przetrwał narodziny nowych tendencji w sztuce, jazzie, muzyce klasycznej, world- i etno music. Przetrwał narodziny postmodernizmu i przesilenie ponowoczesne. Zresztą, słuchając obecnych produkcji Możdżera, artystów sceny polskiej, afrykańskiej, latynoskiej i nowojorskiej lat 80. i 90. oraz samego Mitana, teoretycy jazzu powinni na nowo zacząć pisać definicję gatunku. Obecnie Andrzej działa jako superkurator w Mazowieckim Centrum Sztuki Współczesnej (Elektrownia), organizując festiwal „Powstanie Sztuki” i inne znakomite akcje artystyczne. Przygotowuje nagranie nowej płyty, która poszerzona będzie o rejestrację filmową zrealizowaną przez wybitnego filmowca animatora, Grzegorza Rogalę.

 Artluk nr 2/2011

powrót