kontakt o nas intro kronika makulatura archiwalia filmy

„Kalejdoskop” - ogród zrobiony przez dzieci i nastolatków, 2010. Fot. J. Rylke
Christophe Marchalot, Félicia Fortuna, „Ogród anielskich włosów”, 2010. Fot. J. Rylke
Rosalie Zeile, Amelia Besada, „Posłuchaj i kontempluj”, 2010. Fot. J. Rylke
IDEE W SZTUCE (OGRODOWEJ PRZEDE WSZYSTKIM)

Jan Rylke

Festiwal duszy i ciała w Chaumont-sur-Loire, który odbywa się corocznie już od 19 lat, ideę wysuwa na plan pierwszy. Tematem pierwszej edycji była tradycyjnie przypisana do ogrodu przyjemność (le plaisir), a obecnej – dusza i ciało (corps et âme). Nawet przewodniczącym sądu konkursowego, który wybierał projekty do realizacji (dwadzieścia cztery z czterystu) był stosowny specjalista, neurolog Jean-Pierre Changeux. Tegoroczna edycja nie prezentowała szczególnych nowości formalnych, pokazywała raczej zastosowanie nowości wypracowanych w sztuce ogrodowej końca ubiegłego wieku.

Festiwal odbywał się w pięknym dziewiętnastowiecznym parku zamkowym ze starymi cedrami i składał się z wystaw stałych i konkursowych. Te pierwsze stanowiły instalacje w parku, co roku wzbogacane o nowe realizacje – z dzieł twórców bardziej znanych w Polsce można było zobaczyć mur roślinny Patrica Blanca i Michela Mangematina z 2007 roku (w ubiegłym roku Patric Blanc taką ścianę z roślin zrealizował we wnętrzu gdańskiego domu towarowego Leclerc). Kolejny zespół instalacji, częściowo na zewnątrz, a częściowo w budynkach folwarcznych, zrobiony był ze słomy i gałęzi. Kiedyś takie słomiane wyroby były razem z korzenioplastyką zaliczane do wyrobów oględnie nazywanych dziełami amatorskimi, teraz są „na topie” sztuki. Przypominająca lalki Bellmera konstrukcja Belga Boba Verschuerena, zmontowana z dwóch drzew, stała na środku zamkowego folwarku, za którym umieszczono trzy niezwykle modne typy ogrodów. Pierwszy to ogród kuchenny, w którym kwiaty, warzywa i drzewa owocowe, przełamując społeczne rozwarstwienie zgodnie tworzą ogród piękny i użyteczny. Przy okazji przymila się on nie tylko do naszego ciała, ale i do naszej duszy. Obok ogród dziecięcy, ale taki, w którym dzieci kształcą swój umysł. W takim ogrodzie nauczyciele uczą w przyjemnym i kształcącym otoczeniu przyrody. Jak dziecko ma braki, to mamy obok hortiterapię, czyli leczenie ogrodem. Nie przypadkiem przecież neorolog został przewodniczącym jury tego festiwalu. To jego nieletni pacjenci wznieśli fullerowską kopułę z różnych roślin i kolorowych przedmiotów, które przypominają „sztukę podnoszoną” sprzed 30 lat. W trakcie wznoszenia kopuły dzieciaki leczyły swoją duszę (umysł?) i ciało.

Ogrody w części konkursowej realizowane były w ograniczonych żywopłotem trapezach o powierzchni nie większej niż 200 m2. Pomiędzy nimi znajdywały się modne postindustrialne i postrustykalne instalacje z rabatami z trzcin i kwiatów łąkowych. Tworzyło to przyjemną atmosferę przebywania na terenach opuszczonych, ale zadbanych. Pokazano 24 ogrody plus dwa zaprezentowane poza konkursem. Każdy z ogrodów posiadał wiodący temat – ideę, którą określała forma ogrodowa. Postaram się przybliżyć kilka z czytelniejszych przykładów. Ogród skomponowany przez zespół z Holandii (Anne Zaragoza, Jasper Springeling, Berno Strootman i Matthijs Willemsen), poświęcony był Billie Holliday. Czarny fortepian stał wśród polnych kwiatów, a z ukrytego w nim głośnika płynęła muzyka z nagrań wokalistki. Nagrań można było słuchać z wygodnej skórzanej kanapy; fortepian, jak rozumiem, reprezentował czarną artystkę, a polne kwiaty pole bawełny. Całość wyglądała na futurystyczną projekcję telewizyjną. Skomponowany przez zespół z Włoch (Francesca Fornasari, Elisabetta Fermani) ogród „Marzenie w naturze” przedstawiał naszą postindustrialną rzeczywistość po solidnym liftingu i wielu operacjach plastycznych, czyli impresjonistycznie. Zardzewiała stal kortenowska nabrała subtelnego kolorytu, chwasty okazały się podatne na subtelne zestawienia barwne i strukturalne – razem tworząc dekoracje do romantycznego Mad Maxa. Następny skomponowany przez Włochów (Stefan Marinaz, Francesca Vacirca, Daniel Tonegatti) ogród – „Zdrój” – miał dawać przyjemność naszemu ciału i naszej duszy, ale duszy rozumianej bardzo zmysłowo: „Rzeźba kobiety wprowadzi gości do centrum ogrodu, do porośniętego rumiankiem pagórka, gdzie możemy usiąść. Dalej do ogrodu kuchennego, pozbawionego pestycydów i przyjaznego owadom. W ogrodzie masażu ścieżki masują nasze nogi. W ogrodzie perfum możemy wąchać olejki i eliksiry ze słoików, ale także rozcierając palcami rośliny”. Najciekawsza w tym ogrodzie jest blaszana kobieta z kortenowskiej stali, która jest równocześnie rabatą, ścieżką i głównym elementem ogrodu – zanika dawny funkcjonalny podział na odrębne elementy, wszystko się miesza. Stworzony przez Francuzów (Emmanuel De Buzonniere, Kevin Bouchard, Mel Chartrain, Edward Du Sordet, Mickael Gaujoux, Łucja Guyot, Klara Michaud) ogród „Rytualna przestrzeń. Drzewo modlitwy”, tworzy rytualną przestrzeń, w której możesz zanieść swoje modlitwy i przez „drzewo modlitwy” przekazać swoje bóle, problemy, nadzieje lub sekrety. Można wybrać szmatkę, na której to zapiszesz; jej kolor reprezentuje albo ciało, albo duszę. Francuzi już za swojej rewolucji stworzyli kult abstrakcyjnej „Istoty najwyższej”. Razem z szamanizmem i etnografią daje to postindustrialne, estetyczne neopogaństwo. Anglicy (Jule Arthur, George Richardson), tworząc „Ogród angielskiej herbaty” uważają, że do serca należy się odwoływać przez żołądek, lub raczej gardło. Spotkanie przy herbatce (serwowanej z rosnących w ogrodzie ziół codziennie o 4 po południu) otwiera nam serca i dusze na innych ludzi. W ogrodzie najważniejsze są: stół, ławki, lampa i filiżanki, a między nimi rosnące kwiatki. Kolejny z francuskich (Christophe Marchalot, Félicia Fortuna) ogrodów mistycznych, to „Ogród anielskich włosów”. W środku jeziora mieści się świątynia dla pomieszczenia rośliny, „Tillandsia usneoides”. Jest to roślina „która nie ma początku ani końca, rośnie w szklanym domu bez światła i bez korzeni. Jej łodygi, jak włosy aniołów, wydają się być rozszerzeniem duszy. Płyną ponad powierzchnią wody, niebem, światłem i lustrem z wielokrotnymi odbiciami. Na tym, w konstelacji białych i czerwonych lilii wodnych zapraszają do odpoczynku krzesła ogrodu. Dookoła nich rośliny, symbol tajemnicy duszy”. Mieliśmy już kult złotego cielca, ale kapusta na ołtarzach to warta zauważenia nowość. Niemcy (Rosalie Zeile, Amelia Besada) w swoich ogrodach „Posłuchaj” i „Kontempluj” są praktyczni i techniczni. U Niemców zmysłowość może być najwyżej muzyczna, zaspakaja ją śpiew ptaków, a dusza, wyraźnie umysłowa, wymaga informacji, jaki to ptak i jak wygląda. Mamy więc budki, z których po naciśnięciu przycisku słychać śpiew ptaka. Na budce jest jego wizerunek, także we wczesnym, jajecznym stadium. „Kontempluj”, to wysokie krzesełka sędziowskie, na których zgodnie ze słowami hymnu „Deutschland, deutschland über alles” siedzimy wysoko i oceniamy jakość nagrania.

Pozostałe ogrody były w postmodernistyczny sposób mętne i musiałbym je dłużej opisywać. W każdym razie powrót do idei podkreślał stereotypowe cechy narodowe twórców omawianych ogrodów: Holendrzy są sentymentalni, Włosi tęsknią do przeszłości, Francuzi do Boga, Anglicy do herbaty, a Niemcy do porządku.

Artluk 1/2011

powrót