kontakt o nas intro kronika makulatura archiwalia filmy

Ernest Pignon-Ernest, realizacja ścienna w Neapolu, wheatpaste,1988-95
Ernest Pignon-Ernest, budka telefoniczna, wheatpaste
Ernest Pignon-Ernest, ukrzyżowanie w dokach, wheatpaste, Fot. J. Genet Archiwum M. Bieżyńskiego
STREET ART CORNER – ERNEST PIGNON-ERNEST

Michał Bieżyński

Rewolucja artystyczna na ulicznych ścianach – wbrew dziejowemu uwarunkowaniu, jakim jest 40-letnia historia graffiti – to zjawisko stosunkowo młode. Choć artystyczne anektowanie przestrzeni miejskiej sięga lat 60. i związane jest z ukonstytuowaniem się pojęcia „sztuki publicznej”, nie posiada ono jednak zbyt dużego związku z aktualną sztuką ulicy. Masowość oraz zdumiewająca popularyzacja tworzenia prac artystycznych w ikonosferze miejskiej, wykreowała się na przestrzeni ostatnich dziesięciu lat. Najsławniejsi obecnie twórcy street artu, w większości przypadków, swoje pierwsze prace zaczęli pozostawiać na ulicach miast w pierwszych latach XXI wieku. Istnieją od tej zasady jednak nieliczne wyjątki. Jednym z nich jest mieszkający w Paryżu francuski artysta Ernest Pignon-Ernest  (http://www.pignon-ernest.com/). Zaczął tworzyć już w połowie lat 60., a charakter jego działań artystycznych znacznie wyprzedził późniejsze metody stosowane przez artystów streetartowych. Można śmiało powiedzieć, iż stał się on pionierem obecnej techniki cut’n’paste (czy wheatpaste), która polega na przyklejaniu do ściany przygotowanego wcześniej plakatu bądź malowidła. Naklejane przez niego dość dużych rozmiarów rysunki stanowią najprawdopodobniej pierwszy przykład posłużenia się metodą cut’n’paste w historii ulicznych działań artystycznych. W tamtych czasach nikt jeszcze nie posługiwał się dzisiejszą nomenklaturą street artu, owe działania były więc określane (także przez samego Pignona), jako przyklejanie do miejskich ścian powielanych serigrafii.

W swojej twórczości Pignon odwołuje się często do znanych motywów religijnych zaczerpniętych z płócien Caravaggia – chociażby „Śmierć Marii”, „Dawid z głową Goliata” czy „Ukrzyżowanie św. Piotra”. Najbardziej znanymi realizacjami inspirowanymi twórczością XVI-wiecznego mistrza są prace umieszczane na kamiennych fasadach budynków w Neapolu, które Pignon tworzył w latach 1988-95. Są to rzeczywiste bądź lekko zmodyfikowane fragmenty obrazów Caravaggia, subtelnie wplecione w kontekst miejski wąskich, włoskich uliczek. Jednym z jego najciekawszych projektów jest interwencja na szklanych ścianach budek telefonicznych, na których artysta umieścił przedstawienia samotnych, wyabstrahowanych ludzi, usytuowanych w różnych pozycjach ciała. Dzięki znakomitemu warsztatowi rysunkowemu postacie te wyglądają jakby zamknięte były w osobnych, odizolowanych, przezroczystych kabinach, do których wnętrza każdy z przechodniów może mieć bezpośredni wgląd. Ich poskręcane sylwetki, spazmatycznie wykrzywione oblicza emanują przerażającą, wewnętrzną, „munchowską” rozpaczą. Rodzaj publicznej wiwisekcji psychiki żyjącego człowieka bądź szorstki komentarz artysty do kondycji ludzkiej we współczesnym świecie.

Pignon wykorzystuje również chrześcijańskie symbole ikonograficzne (jak choćby pieta czy ukrzyżowanie), które w jego pracach, dzięki skontrastowaniu ze współczesnymi postaciami, zyskują aktualny, realistyczny wymiar. Przykładami mogą tu być serigrafie umieszczone na budynkach miast RPA – Durban i Soweto – kojarzonych z symbolem walki o zniesienie apartheidu.

Niezwykle interesującą inicjatywą było stworzenie cyklu przedstawień znanych kompozytorów klasycznych oraz ikon muzyki współczesnej na elewacjach wiejskich domów w niewielkiej, francuskiej miejscowości Uzeste. Wybór lokalizacji związany był w tym przypadku z odbywającym się na terenie miasteczka festiwalem muzyki jazzowej. W pracach Pignona pojawiają się tu takie osobowości, jak: Jimmy Hendrix, Chopin, Stravinsky, Thelonious Monk, Schuman, Bob Marley czy Vivaldi. Spoglądają one na przechodniów z kunsztowne narysowanych, iluzjonistycznych elementów architektury, takich jak barokowe medaliony czy prostokątne, renesansowe framugi okienne. Powstają dzięki temu dość zaskakujące połączenia przenikających siebie nawzajem emblematów kultury muzycznej, zaaranżowane w odpowiednim kontekście architektonicznym.

Choć Pignon nie uzyskał należnej mu sławy – prawdopodobnie też nigdy o nią nie zabiegał –  bez wątpienia jest on jednym z prekursorów dzisiejszego street artu. Zafascynowany wydarzeniami, jakie miały miejsce na paryskich elewacjach ściennych w 1968 roku uznał, iż to właśnie ten teren będzie najodpowiedniejszy do ekspozycji jego sztuki. Elementem najbardziej znamiennym w twórczości Francuza jest dbałość o integrację prac z przestrzenią, w której są one prezentowane. „Esencją mojej pracy są miejsca. Staram się zrozumieć i uchwycić wszystko, co jest w nich widoczne – przestrzeń, światło, kolory – przy jednoczesnym pokazaniu tego, czego już nie widać, czego już nie ma – historia, pamięć, wspomnienia.(…) Jest to podstawowy cel moich ulicznych interwencji. Nie tworzę swoich prac w określonych sytuacjach. Staram się współtworzyć te sytuacje”. Owa zasada in situ oraz troska o kontekst w stosunku do środowiska, w jakim dana praca została usytuowana, staną się po latach podstawowymi cechami twórczości późniejszych artystów streetartowych. Podczas gdy przyszłe pokolenia swoje uliczne kompozycje będą najczęściej nasycać przewrotnym dowcipem i ironią, prace Pingona zachowają poważny ton, odnosząc się do współczesnych problemów socjologiczno-społecznych. Tym, co wyróżnia Pignona na tle artystów tworzących w przestrzeni miejskiej, jest ponadto wspomniany wcześniej znakomity rysunek, dzięki któremu jego serigrafie nabierają dodatkowego autentyzmu. Jeżeli kiedykolwiek street art zostanie poddany kategoryzacji formy, jeśli zostanie przefiltrowany przez pryzmat tradycyjnych kierunków artystycznych, jego twórczość może być odbierana jako „uliczny” powrót do klasycznych korzeni i źródeł sztuki.

Artluk 4/2010

powrót