kontakt o nas intro kronika makulatura archiwalia filmy

Widok wystawy „Roman Opałka, una retrospettiva”, Builging, 2019. Fot. © Roberto Marossi, courtesy Building
Widok wystawy „Roman Opałka. Mariateresa Santori”, Fondazione Querini Stampalia, 2019. Fot. © Roberto Marossi, courtesy Building
ROMAN OPAŁKA
DZIEŁO SKOŃCZONE

Julia Korzycka

Jeszcze w Polsce w latach 60-tych Opałka zaczął pracować nad swoim życiowym projektem. W 1979 roku wyjechał na stałe do Francji i, zaszywając się w małym miasteczku Bazérac, poświęcił się całkowicie idei obrazów liczonych. Swoja pracę nazwał Programem, który oficjalnie rozpoczął w 1965 roku. Tworzył nieustannie przez blisko 46 lat i w sumie powstało 237 obrazów. Konsekwentnie realizowana koncepcja zapewniła artyście międzynarodową sławę.

„Detale” istnieją w kolekcjach najważniejszych światowych instytucji. Opałka jest też jednym z najdroższych polskich artystów na rynku sztuki współczesnej. „Obrazy liczone” stale licytowane są przez światowe domy aukcyjne. Tej jesieni na londyńskim oddziale Christie’s jeden z „Detali” Opałki został sprzedany za blisko 800 tys. funtów.

W 2019 roku twórczość artysty w całej swojej rozpiętości pojawiła się po raz pierwszy w Mediolanie i w Wenecji. Prywatna galeria BUILDING w Mediolanie zorganizowała retrospektywę twórczości polskiego artysty przy współpracy jego żony, Marie-Madeleine Gazeau Opałki, która kieruje Fonds de Dotations Romana Opałki w Genewie. W powstaniu wystawy miało udział między innymi Muzeum Sztuki w Łodzi i prywatna kolekcja Lenz Schönberg z Dusseldorfu. Wystawa, której kuratorem była Chiara Bertoli, zatytułowana została „Dire il tempo”, co znaczy „powiedzieć czas”. Składa się z dwóch uzupełniających się części. Pierwszą jest monograficzna ekspozycja dzieł Opałki w mediolańskiej galerii, a drugą - wystawa jego prac w osiemnastowiecznym pałacu Querini Stampalia w Wenecji, które to prace zostały zestawione z twórczością Mariateresy Santori.

Wystawa w Mediolanie zajęła aż cztery piętra galeryjnego white cube. Obrazy, grafiki, fotomontaże artysty wpisały się w program galerii BUILDING, która prezentowała artystów należących do established artists, takich jak On Kawara, Lucio Fontana czy Vincenzo Agnetti.

W pierwszej sali zaprezentowane zostały legendarne „Detale”, w tym jeden z wcześniejszych tryptyków – „1896176 – 1965011”. Pojawiły się także wcześniejsze realizacje Opałki. Zobaczyć mogliśmy tam pierwszy rysunek artysty pt. „Les Nuoages” z 1951 roku. Szkic ten to jego pierwsze dzieło, jeszcze z czasów warszawskiej ASP. Ponadto zaprezentowano cztery rysunki zatytułowane „Studia na temat ruchu” z końca lat 50-tych i słynny „Chronome II” z 1963 roku. Wszystkie antycypują późniejsze „Detale”. Mediolańska galeria zgromadziła naprawdę imponującą ilość prac artysty.

Pokazała 35 autoportretów, którym towarzyszyły nagrania głosu twórcy. Zestawione zostały z grafikami i fotomontażami. Wystawę uzupełniły dwa płótna z cyklu „Alfabet grecki”. Dalej obejrzeć mogliśmy dziesięć Fonematów z połowy lat 60. To sporo, dlatego wystawa w Mediolanie pokazuje w sposób przemyślany całą twórczość Opałki.

Dzieła zostały zaprezentowane na dwa sposoby. W Mediolanie - w minimalistycznej surowej przestrzeni galerii BUILDING, w Wenecji - na tle nowożytnych obrazów i weneckich antyków. W Palazzo Querini, pierwszy Detal „1-35327” skonfrontowany jest z ostatnim Detalem, którego ostatnią liczbą jest 5607249. Po raz pierwszy w historii te dwa obrazy spotykają się i konfrontują się ze sobą, tworząc klamrę dla twórczości artysty. Oto Alfa i Omega Programu.

W pierwszym Detalu perfekcyjnie równe linie cyfr delikatnie rozmywają się wraz z zanikiem białej farby i stapiają się z czarnym tłem tak, by znowu od czystej bieli rozpocząć powolne zanikanie. W ostatnim Detalu sekwencje białych liczb stapiają się z tłem, stają się prawie nieodczytywalne. Wypełniają płótno tylko do połowy, stając się nierówne, pochyłe i coraz słabsze.

I tak, ciągi liczb, które z czasem stapiają się z tłem, to dowód na powoli gasnącą obecność. Przemijanie istnienia to progresywne jego blaknięcie w bezkresie czasu. Opałka zmierza się z przemijalnością stopniowo. 7 godzin dziennie przez 46 lat. Wszystko: słowa i gesty pokazują rygorystyczną strukturę formalną oraz czasową. Widzimy artystę ubranego na biało, zawsze w takim samym ustawieniu do widza, biorącym udział w mistycznym rytuale liczenia. Maluje, wypowiada, fotografuje swoją twarz. To cielesne, fizyczne podejście do procesu artystycznego wyróżnia go na tle założeń czystego konceptualizmu. Wymiar performatywny jest doświadczeniem fundamentalnym dla Opałki. Utożsamiając medium malarskie z własną fizycznością, osiąga upragnione uniwersum.

Obrazy w sterylnym wnętrzu na tle białych ścian, w kubistycznej architekturze mediolańskiej galerii, jeszcze bardziej podkreślają zmaganie się artysty z czasem, z próbą zapisania go, z przemijaniem, z próbą zatrzymania własnego znikania. To wysiłek artysty, by odnaleźć jedną, ostateczną odpowiedź na pytanie, jak istnieje człowiek w czasie.

Wystawa w Wenecji tworzy kolejny kontekst do twórczości Opałki. Serenissima od zawsze kryje w sobie kontrast. Bogate kupieckie miasto jako jedno wielkie dzieło sztuki związane jest z odczuciem kryzysu i zmierzchu. To doświadczenie piękna i śmierci w jednym. I właśnie na tle antycznych dzieł sztuki, wśród pięknych przedmiotów i fresków XVIII –wiecznego pałacu pojawiają się dwa obrazy artysty. Obrazy: otwierający i zamykający, będące swoistym podsumowaniem życia artysty oraz manifestacją zmagań z czasem i nieskończonością.

Ale fundamentem koncepcji artystycznej Opałki nie jest czas, a świadomość śmierci. Bowiem bez śmierci czas nie ma żadnego wymiaru, jest tylko kalendarzem. Czas nie jest czymś arbitralnym, ale przybiera formę wyzwoloną za pomocą nieskończonego ciągu kolejnych liczb. Upływ czasu to siła niszcząca, a nie konstytutywna. Właśnie w Programie Opałka, ukazując za pomocą cyfr zmagania człowieka z czasem, konstatuje jego porażkę. Dowodzenie istnienia poprzez malowanie kolejnych liczb definiuje się poprzez ich zanikanie. Istniejemy o ile znikamy. Biel nawiązuje tutaj zarówno do pustki egzystencjalnej, jak i do jej siły ontologicznej. Każdy Detal to malarskie memento mori.

Artluk3-4/2019

powrót