Zdzisław Jurkiewicz, „Narzędzia do pielęgnacji roślin” i „Rośliny w mojej pracowni”, fotografie, 1995. Fot. Archiwum Z. Jurkiewicza
Marcin Berdyszak, instalacja z bananami (przerzuca je szuflą Paweł Łubowski), Toruń, 2014. Fot. archiwum Artluka
Grzegorz Sztabiński, „Logika kwadratu”, olej, 1975. Fot. archiwum Galerii Szyperska
Andrzej Kostołowski
BANANOWIEC
Jego owoce zyskały ludowy charakter np. w Niemczech, Holandii czy Anglii (a wcześniej w USA) w latach pięćdziesiątych XX wieku. Jako owoc pop znalazł banan swe miejsce i u Warhola, i u Lichtensteina. Natalia LL w swej sztuce konsumpcyjnej zastosowała spożywanie bananów, a Marcin Berdyszak rozwinął ironiczny program instalacji z bananami ratunkowymi.
DRZEWA
Uwielbiano je od dawna (jednocześnie systematycznie wycinając). (różne gatunki) Odwzorowując drzewa w malarstwie, z trudnością wypracowywano właściwy sposób odtwarzania gałęzi. Duży stopień wniknięcia w istotę drzew wykazał Peter Paul Rubens, a potem: barbizończycy, Piet Mondrian, Ger Dekkers czy Grzegorz Sztabiński. Jako tworzywo rzeźbiarskie, drewno dostarcza wciąż inspiracji rozlicznym artystom. Wierny drewnu jest Jerzy Bereś w swych manifestacjach uruchamiających drzemiące siły stągwi, albo spopielający swe tworzywo. Joseph Beuys sadził w Kassel manifestacyjnie dęby na Documenta 7 (1982). Było ich siedem tysięcy i każdemu towarzyszy bazaltowy menhir. Zastanawiające? Specjalne znaczenie ma też malarz – leśnik George Baselitz, który zainspirował się wyrwanymi z korzeniami i zwalonymi przez drwali drzewami, czyniąc swój epokowy gest „przewrócenia do góry nogami wyobrażeń”. Osobne miejsce mają w jego twórczości strugane w drewnie rzeźby.
EUPHORBIA
Zafascynowała Zdzisława Jurkiewicza swymi czystymi tropizmami TIRULLI zielonych pędów. Rośnie szybko (prawie widocznie!) przy umiarkowanym podlewaniu specjalnie skonstruowanymi przez tego artystę przezabawnymi podwójnymi, a nawet potrójnymi konewkami.
FIKUSY
Znalazły szczególne miejsce w niezwykłych obrazach Artura Nachta-Samborskiego. Panosząc się w nich rozwinęły cały teatr form.
GRZYBY I KAKTUSY
Jako halucynogeny mocno wpłynęły na sztukę Indian prerii i
Mezoameryki. W okresie międzywojennym Witkacy eksperymentował z kaktusem peyotlem, a Paweł Althamer przypomniał te doświadczenia w swych kompozycjach włączających realne plątaniny grzybków.
HERBATA
Uwielbiana w Azji. Jako bohaterka specjalnego rytuału zainspirowała japońskich artystów do tworzenia oryginalnych naczyń (czarek) oraz całego architektoniczno-ogrodowego otoczenia. Mariko Mori wzbogaciła tradycyjne wątki tego rytuału o różne motywy high-tech.
KWIATY
Piet Mondrian miał specjalny stosunek do kwiatów. Niektórzy w ogóle uważają, że ich nie lubił. Ale przez pewien czas utrzymywał się z wykonywania sztucznych kwiatów. Zasłaniał przyrodę swymi ekranami – malowidłami i dobrze się stało, że nie przebudował nimi świata. Ale jednocześnie pejzaż holenderski (jeszcze za Rembrandta, a potem do XIX w.) dość malowniczo bezładny zaczął się zmieniać pod wpływem kolorowych upraw. I dziś, gdy lecimy helikopterem nad Holandią w maju, mamy pod sobą prawie obrazy Mondriana: zbudowane żonkilami, tulipanami, szafirkami. Zbanalizowane w sentymentalnym kiczu, zyskały jednak kwiaty swe wielkie miejsce w sztuce XX wieku a to dzięki Georgii O`Keefe czy Robertowi Mapplethorpe. U obojga (tak różnych artystów) kwiat ma swą żywą architekturę, jest bezwzględny i wilgotny.
MNISZEK
Powszechnie zwany mleczem jest zmorą przesadnie pedantycznych właścicieli trawników. A przecież ma on kwiaty o urzekająco regularnej strukturze, o czym zaświadczył onegdaj Stanisław Wyspiański. Wolfgang Laib w serii prac instalacyjnych z przełomu XX/XXI wieku uzyskał z miliardów pyłków mniszka zadziwiające terytoria żółci (głębszej i bardziej świetlistej niż ta w malarstwie).
RZEŻUCHA.
Siana od 1972 roku przez Teresę Murak jako antidotum na betonowy świat. Rozwijając swe rzeżuchowe dywany, stała się Murak patronką wciąż ważnych bezpośrednich kontaktów sztuki i przyrody.
WIKLINA
Jędrzej Stępak tworzy z niej wciąż nowe, minimalistyczne kompozycje.
ZIOŁA I INNE
U Hermana de Vries różne działania z nasionami, łodygami, kwiatami i korzeniami doprowadziły artystę do kilku ważnych myśli. Np.: „NIENAWIDZĘ SZTUKI W NATURZE”, „ILUSTRACJA PRZYPADKU TO W INNYM UJĘCIU INTERESUJĄCE OŚWIETLENIE BOCZNE”.