kontakt o nas intro kronika makulatura archiwalia filmy

Wim Delvoye, „Cement Truck (Scale Model)”, stal kortenowska, 2008. Fot. za zgodą Galerie Emmanuel Perrotin, Miami i Paryż. Fot. materiały prasowe FIAC 2009
Adam Adach, „Slavny Zàvêr”, olej, 2008. Fot. Galerie nächst St. Stephan w Wiedniu. Fot. materiały prasowe FIAC 2009
Billy Sullivan, „Linnea & Sarah”, olej, 2009. Fot. archiwum B. Sullivana. Fot. materiały prasowe FIAC 2009
FIAC 2009
MIĘDZY PRESTIŻEM I PROSTOTĄ

Christine Coquillat

36. edycja paryskiego FIAC (Foire Internationale d’Art Contemporain – Międzynarodowych Targów Sztuki Współczesnej), która odbywała się od 22 do 25 października nie przyniosła ani niespodzianek, ani wielkich nowości. Pozostano przy wypróbowanym w poprzednich latach modelu organizacji, pozwalającym utrzymać subtelną równowagę pomiędzy dziełami prestiżowymi, „pewnymi” inwestycjami i twórczością awangardową. Wybór ten, który przed kryzysem nadawał FIAC-owi charakteru konserwatywnego czy wręcz zachowawczego, teraz otoczył imprezę aurą natchnionego prekursorstwa. Tradycyjnie już, zajmując przestrzenie ekspozycyjne w Grand Palais, Ogrodach Tuilleries i na dziedzińcu Luwru (Cour Carré), targi okazały się więc dobre, choć spokojne i trochę rutynowe. Kryzys, który dotyka także rynku sztuki, nie skłania do szaleństw i eksperymentów, co doskonale widać było tego roku w Paryżu.    
Trudny kontekst ekonomiczny najwyraźniej nie osłabił jednak entuzjazmu chętnych do udziału w paryskim spotkaniu. Duża ilość kandydatów zmusiła jury do przeprowadzenia ostrej selekcji, w wyniku której wybrano 204 galerie w stosunku: jedna trzecia francuskich do dwóch trzecich zagranicznych. Poza Francją najlepiej reprezentowanymi krajami były Niemcy, Włochy, Belgia, Wielka Brytania, Szwajcaria i Holandia. Wobec tak silnej ekipy europejskiej jedynym wyjątkiem była reprezentacja 17 galerii z Nowego Jorku. Po raz pierwszy pojawiły się na targach Finlandia, Republika Czeska i Węgry. 
Grand Palais, w sekcjach sztuka nowoczesna, najnowsza i design, gościł międzynarodową elitę. Wyraźnie czytelny był kuratorski zamysł przekształcenia tej część FIAC-u w rodzaj muzealnego aneksu. Jedyną godną uwagi innowacją był „Projet moderne” („Nowoczesny Projekt”) łączący w ramach jednej prezentacji prestiżowe dzieła sztuki nowoczesnej, pochodzące ze zbiorów dziesięciu renomowanych galerii. Widzowie mogli tu obejrzeć dzieła mistrzów nowoczesności: Picassa, Kupki, Brancusiego, Mondriana, Légera... Ponieważ ponad połowa z nich nie była przeznaczona do sprzedaży pokaz miał przede wszystkim wymiar komunikacyjno-reklamowy.
Większość galerii obecnych w Grand Palais przyjęła postawę wyczekującą, ostrożną, rezygnując z prezentowania artystycznych eksperymentów i prowokacji, koncentrując się na dziełach bardziej klasycznych. Wynikiem był wielki powrót tradycyjnych środków ekspresji: malarstwa, fotografii i szeroko pojętych sztuk graficznych. 
Kilku wystawców zaproponowało pokazy monograficzne. Dzięki nim publiczność mogła odkryć – lub przypomnieć sobie – twórczość Tony’ego Cragga (Galeria Buchmann), Georges’a Condo (Simon Lee), Rachel Whiteread (Luhring Augustine), Cindy Sherman (Skarsted), Giacomo Balli (Toninelli), Petera Blake’a (Claude Bernard), Erwina Blumenfelda (Minotaur),  Gérarda Deschamps’a (Martine i Thibault de la Châtre), Jamesa Wellinga (Nelson Freeman) czy Johna Armledera (Catherine Issert). Inni zdecydowali się na podejście tematyczne. Galeria Tornabuoni zaprezentowała panoramę sztuki włoskiej XX wieku, Nathalie Seroussi – pokaz, którego osią był temat maszyny, z dziełami Picabii, Tinguely’ego i Takisa. Jedyna galeria z Brazylii, Gabinete de Arte Raquel Arnaud, przygotowała retrospektywę XX-wiecznej sztuki brazylijskiej, natomiast Oriol i Guillermo – panoramę nowej sztuki hiszpańskiej. Nie zabrakło również niemieckiego ekspresjonizmu obecnego, jak zawsze, u specjalistów przedmiotu Galerie Henze & Ketterer...
Niektóre galerie, łącząc siły, zaproponowały wspólne projekty – znak czasu i widomy dowód na to, że FIAC pozostaje imprezą drogą! Jeśli chodzi o dział design, liczył on w tym roku jedynie sześciu uczestników.
Cour Carré Luwru gościł 81 galerii i czterech laureatów Prix Marcel Duchamp: Damiena Deroubaix, Saâdane’a Afifa (zdobywcę tegorocznej nagrody), Philippe’a Perrota i Nicolasa Moulina. Od tej części targów, zarezerwowanej dla młodych galerii i sztuki „debiutującej”, oczekujemy czegoś zaskakującego. Niespodzianką okazał się jednak wyłącznie fakt... że nastrojem dopasowała się ona do atmosfery Grand Palais, z wszechobecną bielą ścian i „grzecznie” zawieszonymi na nich obrazami! Jedynie pokaz Galerii Alain Gutharc, zainscenizowany przez Christiana Lacroix, odważnie eksponując kolor, wnosił trochę ożywienia w nieskalanie białą przestrzeń. Wybór galerii, artystów i dzieł był niewątpliwie udany i interesujący, brakowało jednak tej odrobiny eksperymentu, artystycznego wyzwania, które powinno towarzyszyć tego typu prezentacjom.   
Organizacyjną nowością było przejęcie patronatu nad 14 galeriami przez jeden z paryskich Grands Magazins, partnera targów.
Oficjalnym pokazom FIAC-u 2009 towarzyszyło, podobnie jak w latach ubiegłych, kilka dodatkowych imprez. Pierwszą z nich był Nouveau Festival du Beaubourg (Nowy Festiwal Beaubourga), dedykowany sztuce najnowszej „we wszystkich jej stanach i pod wszystkimi postaciami”. Zorganizowany po raz pierwszy, rozpoczął się 20 października i trwał do 23 listopada. Do trzech targów „offowych”, Art Elysées (70 wystawców), Show Off (40) i Slick (62), dołączyły w tym roku czwarte – Cutlog. Stworzone przez artystę-plastyka Bruno Hadjadja, prezentowały one blisko czterdzieści wybranych galerii. Uwagę zwracało nowe stowarzyszenie, ICOBA, proponujące refleksję nad komercjalizacją i upowszechnianiem sztuki. Slick nie stracił cechujących go innowacyjności i dynamizmu. Można było znaleźć tu przedstawicieli street art i art culinaire, a także uczestniczyć w panelu „L’art immatériel et la société” („Sztuka niematerialna a społeczeństwo”). To właśnie ku targom „offowym” kierowałi się wszyscy poszukujący bardziej intelektualnego, awangardowego, a nie wyłącznie komercyjnego podejścia do sztuki.      
Stawiając na prestiż i „potwierdzone” wartości, FIAC 2009 zaproponował wybór dzieł o wysokim poziomie artystycznym. Przyszłość pokaże, czy to wystarczy, aby przekonać kolekcjonerów, że ciągle jeszcze warto inwestować w sztukę!

 

powrót