kontakt o nas intro kronika makulatura archiwalia filmy

Alicja Kwade, „WeltenLinie”, detail, 2018. Alicja Kwade. Courtesy 303 Gallery, New York. Powder-coated steel, mirror, aluminum, bronze, bronze patinated, stone, wood, concrete, copper, marble, Azul Macaubas, 310 x 569.6 x 468 cm
John DeAndrea, „Jennifer”, 2012. Courtesy Galerie GP & N Vallois, Paris, brąz polichromowany, 935 x 1,775 x 0,64,3. Fot. Materiały prasowe FIAC 2018
Katharina Grosse, „Ingres Wood”, 2018. © 2018 Katharina Grosse and VG Bild-Kunst, Bonn. Photo by Alessandro Vasari. Courtesy Gagosian. - Acrylic on tree and fabric, 2.55 x 5.55 x 23.6
FIAC 2018

Joanna Sitkowska-Bayle

Wyjątkowa, dynamiczna, ciekawa, elegancka. Takimi entuzjastycznymi epitetami określano tegoroczną edycję paryskich targów sztuki FIAC, które odbyły się, jak co roku, w Grand Palais pod koniec października. W ustach uczestników brzmiały one nadzwyczaj pochlebnie, świadcząc o niesłabnącym od kilku lat powodzeniu tej zorganizowanej po raz 45 imprezy z udziałem 195 galerii z całego świata.

Czemu należy zawdzięczać ten rosnący z roku na rok sukces? Przede wszystkim wyborowi galerii, a co za tym idzie selekcji reprezentowanych przez nie artystów. Najpotężniejsze, obecne na kilku kontynentach galerie nie zawiodły i tym razem. U Gagosiana można było zobaczyć indywidualną wystawę obrazów i spektakularnych instalacji Kathariny Grosse, u Hauser & Wirth figuratywne rzeźby Louise Bourgeois i Paula McCarthy'ego w sąsiedztwie abstrakcyjnego malarstwa Philippe'a Gustona i Larry'ego Bella. Pace, posiadająca od dziesięciu lat swą filę w Pekinie, poświęciła wystawę wyłącznie artystom chińskim, a nad stoiskiem galerii Perrotin górowały sylwetki rzeźb Xavier Veilhan, artysty, który reprezentował Francję na ostatnim Biennale w Wenecji. W tym roku we FIAC-u wzięła także udział galeria Davida Nahmada (Nowy Jork), marszanda i kolekcjonera, którego fortuna oceniana jest na blisko 2 miliardy dolarów. Ten znany specjalista sztuki XX wieku zorganizował eklektyczny pokaz takich artystów jak Picabia, Picasso, de Staël czy Dubuffet. O randze jego zbiorów świadczyć może fakt, że na trwającą aktualnie w Paryżu retrospektywę Joana Miró wypożyczył on 16 dzieł hiszpańskiego artysty pochodzących z jego prywatnej kolekcji, a prace wielu innych artystów ostatniego stulecia zostały przez niego udostępnione czasowo dziesięciu różnym muzeom we Francji.

Znakomita większość stoisk targów zajmowały jak zwykle galerie średniego rozmiaru o mniej międzynarodowym charakterze. Jednak także i na ich stoiskach można było napotkać dzieła artystów o ustalonej juz renomie. Nathalie Obadia (Bruksela, Paryż) wystawiła prace Laure Prouvost, laureatki Turner Price w 2013 roku, która będzie reprezentować Francję na najbliższym Biennale w Wenecji. W galerii Vallois (Paryż) znaleźli się przedstawiciele Nowego Realizmu z Niki de Saint Phalle i Villeglé na czele, w Waddington Custot (Londyn) rzeźby Flanaganna, płótna Dubuffeta i Hansa Hartunga. Obrazy Jonathana Meese pokazały galerie Krinzinger (Wiedeń) i Tim Van Laere (Antwerpia), a Michael Werner (Nowy Jork, Londyn) zaoferował ciekawe konfrontacje obrazów Meret Oppenheim i Jean Fautrier w sąsiedztwie płócien Picabii i Baselitza. Wybór i nieoczekiwane nieraz zestawienie dzieł wydawałoby się bardzo odległych od siebie artystów charakteryzują co roku stoisko tego marszanda specjalizującego się w sztuce niemieckiej i amerykańskiej XX wieku. Wszystkie zresztą stoiska na FIAC-u cechowała szalenie staranna, nieraz wręcz wyszukana, prezentacja prac. Do najbardziej spektakularnych należała jednak bez wątpienia wystawa galerii Gmurzynska (Zurych, Zug), której scenografia została zaprojektowana przez Alexandra de Betak. We wnętrzu z metalowych ścian, pofalowanych i pomalowanych jaskrawą czerwoną farbą przypominającą do złudzenia kolor wozów strażackich, znalazły się dzieła Otto Piene, Roberto Matty i Yves Klein o tematyce związanej z ogniem. W tym roku dał się zauważyć wzrost udziału galerii azjatyckich, szczególnie z Japonii, które przywiozły prace artystów różnych generacji (Lee Ufan, Kim Jong, Daisuke Ohba, Tatsuo Miyajima). Po raz pierwszy pojawiły się na FIAC-u galerie z Peru, Grecji i Irlandii. Do nielicznych polskich akcentów zaliczyć należy rzeźby Alicji Kwade, które można było zobaczyć w galerii Kamel Menour (Paryż) i 303 Gallery (Nowy Jork) oraz rzeźby i szkice Aliny Szapocznikow wystawione, podobnie jak w poprzednich latach, w galerii Loevenbruck (Paryż).

Rosnące gwałtownie w ostatnich latach koszta udziału w targach (nie tylko paryskich), z jednej strony, z drugiej natomiast konieczność brania w nich udziału w celu zachowania swej pozycji, wymagają od wielu galerii wielkich wysiłków finansowych. Wysiłków związanych nieraz z dużym ryzykiem, do którego zmniejszenia może przyczynić się prezentacja jedynie znanych i uznanych nazwisk. Zdając sobie sprawę z tej sytuacji, organizatorzy tegorocznej edycji podnieśli i zróżnicowali w zależności od miejsca ceny stoisk znajdujących się w głównej części pod kopula Grand Palais, zajmowanych przez marszandów z solidnym zapleczem finansowym, a obniżyli cenę stoisk na piętrze z 579 do 550 euro za metr kwadratowy. To właśnie w tej części, gdzie dominowały niewielkie powierzchnie wystawowe galerii o mniej wyrobionej pozycji rynkowej, można było obejrzeć prace artystów mniej znanych na scenie międzynarodowej. Indywidualny pokaz prac Derricka Adamsa, afro-amerykańskiego artysty z Nowego Jorku, zaproponowała galeria Anne de Villepoix (Paryż). Także Christophe Gailllard (Paryż) zdecydował się na solo show francuskiego artysty Michela Journiaca (1935 – 1965), podobnie jak galeria Experimenter (Kalkuta). Ta ostatnia przypomniała malarstwo spod znaku abstrakcji lirycznej urodzonego w 1925 roku w Indiach Krishna Reddy, który część życia spędził na paryskim Montparnassie i zmarł w zeszłym roku w Ameryce. Realizacje Thu-Van Tran, tegorocznej finalistki nagrody Duchampa, wystawiła, podobnie jak w zeszłym roku, galeria Meessen De Clercq (Bruksela). Udział dziesięciu początkujących galerii, z pięciu różnych krajów, stał się możliwy dzięki ich sponsorowaniu przez Fundacje Lafayette, która pokrywała w połowie cenę stoisk, i przez FIAC, który amortyzował koszta ich instalacji, a także finansował pobyt ekip.

Obok wysokiego poziomu artystycznego, sprawna organizacja jaką chwalili nie tylko uczestnicy, ale także odwiedzający targi profesjonaliści, również przyczyniła się do powodzenia targów. Organizatorzy zadbali o obecność przedstawicieli najważniejszych muzeów (MoMA, LACMA, Guggenheim, Tate Modern, Kunsthalle Basel, itp.) oraz prywatnych fundacji i kolekcji z całego świata. Ogromne znaczenia miała rzecz jasna koniunktura sprzyjającą pomnażaniu się światowych fortun dużego i średniego kalibru, dla których kolekcjonowanie jest kwestią społecznego prestiżu, ale które jednak trzeba było umieć na FIAC  przyciągnąć. Dużą role odgrywał ponadto bardzo atrakcyjny kontekst samego Paryża w postaci miejsca targów (Grand Palais) oraz szeregu towarzyszących FIAC-owi imprez, nie tylko komercyjnych. Imponujący wachlarz wystaw w muzeach i galeriach oraz ważne aukcje organizowane przez największe domy aukcyjne stanowią dodatkową przynętę dla kolekcjonerów, którzy przybyli do Paryża aż z 66 rożnych krajów. Sam FIAC wychodzi zresztą poza mury Grand Palais. Monumentalne rzeźby, instalacje  i realizacje projektanckie wystawione są w hallu położonego na przeciwko Petit Palais, w ogrodach Tuilerie, na placu Vandôme i na Concordzie.

Na zakończenie większość indagowanych galerii zapewniała o satysfakcjonującym ich udziale w tegorocznej edycji. Xavier Hufkens (Bruksela) sprzedał ważne prace Anthony'ego Gormley'a i Daniela Burena, Larry Gagosian wszystkie prace na papierze Kathariny Gross. Indywidualna wystawa Kanadyjki Ambery Wellmann została sprzedana w całości przez galerie Lulu (Meksyk). Seria prac Michela Journiaca trafiła ze wspomnianej galerii Gaillarda do IVAM w Walencji. Obrazy Georga Baselitza, Tracy Emin i afro-amerykanskiego artysty Theaster Gates, którego wystawa w paryskim Palais Tokyo rozpocznie się w lutym 2019 roku, zostały zakupione już w trakcie wernisażu w galerii White Cube (Londyn, Honk Kong). Ceramika wykonana przez Greysona Perry, którego prace są aktualnie pokazywane w Monnaie de Paris, znalazła nabywców w galerii Victoria Miro (Londyn, Wenecja). Obecny od niedawna na FIAC-u design także cieszył się powodzeniem, zwłaszcza w galerii Patrick Seguin (Paryż), sprzedającej demontowalną architekturę i meble autorstwa powracającego do łask francuskiego projektanta Jeana Prouvé. Dla wszystkich uczestników FIAC był jedyną w swoim rodzaju okazją do poszerzenia grona kolekcjonerów i nawiązania kontaktów z muzeami oraz innymi instytucjami dokonującymi zakupów bądź organizującymi wystawy. Kontaktów, które jak pokazuje długoletnia praktyka, owocują często transakcjami i propozycjami już po zakończeniu imprezy.

Nie należy również zapominać o mniejszych i skromniejszych targach oraz salonach organizowanych w Paryżu, w tym samym czasie co FIAC, przyciągających dziesiątki tysięcy odwiedzających. W tym roku było ich aż osiem i tym, którzy przyjechali do stolicy Francji tylko na kilka targowych dni z pewnością nie udało się wszystkiego zobaczyć.

Superlatywy jakich doczekała się ostatnia edycja nie umniejszają jednak zagrożenia jakie stanowi rosnąca z roku na rok konkurencja. W samej Europie w 2005 roku organizowanych było 50 imprez targowych poświeconych sztuce. Dziesięć lat później można było ich naliczyć ponad 120. Formułę wypracowaną w ciągu ostatnich lat przez Jennifer Flay, dyrektorkę FIAC-u, trzeba będzie z pewnością urozmaicać i odnawiać, zwłaszcza w perspektywie przeprowadzki do prowizorycznego lokum z powodu remontu Grand Palais, który zacznie się za dwa lata. Czy aktualne proporcje obecności sztuki nowoczesnej i współczesnej zadowalać będą przyszłych klientów? Czy udział tych samych znaczących galerii we wszystkich niemal ważnych targach, przyczyniający się do estetycznej uniformizacji oferty, nie osłabi atrakcyjności paryskiej imprezy? Znakomita większość pokazywanej na niej sztuki znajduje się daleko od wstrząsów jakim poddawany jest dziś nasz zglobalizowany świat. Czy będzie ona nadal trafiać w gusta i oczekiwania przyszłych, młodszych kolekcjonerów? Odpowiedź otrzymamy w przyszłym roku.

FIAC, 18 – 21 październik 2018, Paryż

powrót