Bruce Neuman, „Heath”, 56. Biennale w Wenecji. Fot. A. Hołownia
Gary Simmon , performance, 56. Biennale w Wenecji. Fot. A. Hołownia
Katharina Grosse, Biennale w Wenecji. Fot. A. Hołownia
KTO ZAROBIŁ NA 56. BIENNALE W WENECJI?
Alexandra Hołownia
Nigdy w historii Weneckiego Biennale sztuki, Polski pawilon nie zdobył Złotego Lwa. Powodów nie należy szukać w dokonaniach Polskich artystów, ani w sprawiedliwym systemie wyboru reprezentacji lecz w braku respektu dla problemów światowych w nacjonalizmie oraz w kulturowym zacofaniu członków komisji. Uległość wobec koniunktury i szukanie poklasku sprawiło, że po raz kolejny komisja wybierająca Polską ekipę strzeliła kulą w płot. Wielkim niewypałem okazało się zaprezentowanie na Biennale Sztuki w Wenecji projektu Halki na Haiti autorstwa Joanny Malinowskiej i TC Jaspera, kuratorowanego przez Magdę Moskalewicz. Sfinansowanie inscenizacji Halki na Haiti to zmarnowanie pieniędzy podatników, które mogły być przecież przeznaczone na prawdziwą pomoc życiową, choćby w postaci żywności dla potomków Polskich legionistów na dotkniętej trzęsieniem ziemi wyspie Haiti. Poza tym kuratorowany przez Łukasza Rondudę projekt rezerwowy Slavas i Tatars należał do znacznie tańszych. Powoływanie się na fakt, że angielski Guardian napisał o Halce na Haiti nie stanowi żadnego argumentu. Mój wolny projekt Alexandra Fly, również w Wenecji odnotowała prasa brytyjska.(4,5) Halka na Haiti jest projektem wtórnym. Podobne prace nagradzano wcześniej. Przykładowo w 2005 reżyser Mark Dornford-May przeniósł akcję swego filmu U-Carmen, opartego na operze Carmen Georgesa Bizeta z hiszpańskiego miasta Sevilli do osady Khayelitsha w Południowej Afryce. Ciemnoskórzy mieszkańcy slamsów odstawili nieznaną w kulturze afrykańskiej operę Carmen, a reżyser otrzymał na festiwalu filmowym Berlinale Złotego Niedźwiedzia. W 2011 Złotego Lwa na 54. Biennale w Wenecji dostał pawilon niemiecki, przybliżający dorobek zmarłego reżysera i performera Chrisopha Schlingensiefa, w tym między innymi realizację Operndorf (wioski operowej) w Burkina Faso. Schlingensief, zafascynowany filmem Fitzcarraldo Wernera Herzoga, zapragnął oddać choć trochę tego co zrabowali z Afryki jego europejscy przodkowie, tak mówił udzielając mi wywiadu podczas Berlinale w 2009 roku. Postanowił wybudować operę w Burkina Faso, gdzie stworzył położone 30 km na północ od miasta Ouagadougou interkulturalne centrum. W wiosce operowej oprócz teatru powstał szpital, szkoła oraz ośrodki do prowadzenia wszelkich warsztatów. Christoph Schlingesief do swych, granych w Europie i w Burkina Faso, spektakli angażował afrykańskich śpiewaków. Przykładowo wyprodukowaną w Afryce Via Intolleranza II grano także w Pałacu Kultury w Warszawie, we wrześniu 2012. Dyrektor Tate Modern, Chris Dercon, nazwał Operndorf Afrika (wioskę operową w Afryce) Schlingensiefa, najbardziej interesującym projektem kulturalnym na świecie. W 2015 roku pawilon polski na Biennale w Wenecji liczył na Złotego Lwa inscenizacją opery Halka w wiosce potomków polskich legionistów na Haiti. Wspaniała panoramiczna realizacja, ale przyznacie, że pomysł wtórny i w porównaniu z dokonaniami Schlingensiefa karłowaty. W tym roku w pawilonie niemieckim wideo przedstawiała między innymi Polka Jasmina Metwaly, absolwentka poznańskiej Uniwersytetu Artystycznego z 2006 w duecie ze swym partnerem Philipem Rizkiem. Generalnie 56. Biennale w Wenecji nie zaskoczyło znawców, ani miłośników sztuki. Najciekawsze wystawy znalazłam w pawilonach narodowych. W pawilonie Luksemburga reprezentowanym przez Filipa Markiewicza odegrano performance z eksperymentalną sztuką teatralną. Urzekła mnie propozycja tajwańskiego artysty, Vincenta J.F. Huanga , będąca wyrazem solidarności z państwem Tuvalu, ukazuje ona realne zagrożenie zalania tego małego kraju wodami z topniejących lodowców. W pawilonie Australii, Fiona Hall nawiązała do magicznej historii duchów i przemijania czasu. Do udziału w kuratorowanej przez siebie wystawie "All the World's Futures" w Arsenale i pawilonie Italia Okwui Enwezor zaprosił stu trzydziestu sześciu artystów, muzyków, filmowców, aktorów, autorów z pięćdziesięciu trzech krajów, którzy na zamówienie poruszyli problemy apartheidu, kolonializmu, walk narodowowyzwoleńczych, a także dali wgląd w aktualną sytuację na świecie.
Nic dziwnego zresztą, że główna nagroda za najlepszy pawilon przypadła właśnie Armenii, domagającej się oficjalnego uznania przez Turcję popełnienia ludobójstwa. W czasie pierwszej wojny światowej Turcy wymordowali półtora miliona zamieszkałych na ich terenach Ormian. Nudna, polityczna prezentacja Enwezora rozczarowała wielu odwiedzających. Polityka w sztuce nie ma nic do szukania i jeśli politycy sami nie potrafią rozwiązać problemów panujących na świecie, to dlaczego mają tego dokonać artyści? – (1) pisała w FAZ (Frankfurte Algemeine Zeitung) niemiecka publicystka i historyczka sztuki Julia Voss. Poza tym wystawione przez Enwezora na Biennale w Wenecji prace z pogranicza nauki i sztuki również mało satysfakcjonowały odbiorców. Połączenie dwóch różnych orientacji jakimi są nauka i sztuka może być odbierane jedynie w ramach eksperymentu. Kompleksowość badań i osiągnięć naukowych jest dla sztuk pięknych nieosiągalna. Chemia, fizyka, biologia, technika są tłumaczone społeczeństwu przez filmy dokumentalne i popularne media, a nie przez sztukę operującą zupełnie innym językiem niż nauka. Rozmawiając z międzynarodowymi krytykami i kuratorami doszłam do wniosku, że wszyscy oni tęsknią za pracami wizualnymi, potrafiącymi poruszyć zmysły i wywołać emocje. A takie właśnie przykłady stanowiły w pokazie "All the World's Futures" wyraźną mniejszość.
Poza tym niemieccy krytycy zarzucili Enwezorowi hipokryzję polegającą na wymieszaniu teorii z wyrachowaniem. Dziwnym zbiegiem okoliczności większość artystów pokazywanych w "All the World's Futures" współpracuje z najdroższymi galeriami świata: David Zwirner i Larry Gagosian.(2) Czyżby chodziło tu o podbicie cen na dzieła: Adela Abdessemeda, Georga Baselitza, Marlene Dumas, Isy Genzken, Andreasa Gursky’ego, Carstena Hoellera, Kerry Jamesa, Marshalla, Oskara Murillo, Bruca Naumana, Chrisa Ofili i innych? W końcu, w wywiadzie dla Deutsche Welle Enwezor przepowiedział koniec ery Biennale, wypieranego konsekwentnie przez targi sztuki. (3)Mało przekonywująca wydaje się również idea dotycząca czytania kapitału Karola Marksa w czasie trwania Biennale w Wenecji. Oczekiwania wielkiego biznesu, wraz z jednoczesnym budzeniem w widzach świadomość wyzysku, wskazuje na wprowadzenie sprzeczności podważających koncepcję Biennale Enwezora.
http://www.dw.de/okwui-enwezor-die-%C3%A4ra-der-biennale-ist-vorbei/a-18309395